Pana psi obowiązek! To zwrot, którego kilkakrotnie musiał wysłuchać burmistrz Andrzej Grzmielewicz podczas czwartkowego spotkania z przedstawicielami największych przedsiębiorstw z terenu gminy Bogatynia. Prezesi zarzucili mu utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej, rzucanie kłód pod nogi inwestorom i uprawianie politykierstwa ich kosztem. - Psim obowiązkiem burmistrza jest działać, jeśli ktoś występuje do urzędu o wydanie jakiejkolwiek decyzji - przypominał burmistrzowi Roman Walkowiak, prezes PGE Elektrowni Turów. Artur Toronowski, szef spółki Citronex, która planuje dużą inwestycję wspólnie z elektrownią, zaapelował do burmistrza o to, by ten nie wtrącał się do interesów dwóch prywatnych przedsiębiorstw i na ich pomysłach nie budował swojej politycznej pozycji
Polemika między prezesami i burmistrzem była czasami bardzo ostra. Dużo w niej było wzajemnych i niestety nie merytorycznych, a personalnych przytyków
- Nawet przy tak burzliwych spotkaniach obowiązuje nas kultura osobista i nie powinniśmy w stosunku do siebie używać słów, które poniżają, czy obrażają inne osoby - podsumował dyskusję w Hokerze burmistrz Andrzej Grzmielewicz. Głosem rozsądku okazał się w tej sytuacji prezes kopalni Turów Stanisław Żuk, który apelował o zakopanie topora wojennego i szukanie kompromisu pomiędzy samorządem, a działającymi na jego terenie przedsiębiorstwami, które dają pracę mieszkańcom i są gwarantem rozwoju gminy. Odniósł się w ten sposób do planowanej budowy nowego bloku energetycznego elektrowni Turów, co do którego wątpliwości w kwestii zasadność budowy wyrażał publicznie burmistrz Bogatyni.
Więcej szczegółów tej burzliwej debaty w najnowszym numerze Gazety Wojewódzkiej.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?