- Wybudowali ten most nie prostopadle do rzeki, a niemal równolegle. A potem zmienili koryto. Zbudowali przy moście dodatkowe zakole w miejscu, gdzie wcześniej rzeka płynęła prosto - pokazuje Józef Nieckarz z Sulikowa. - Teraz przy większej wodzie most zamienia się w tamę, a woda zalewa moją posesję. Tak wcześniej nie było - żali się. - Już raz, na wiosnę, nas zalało - przypomina Maria Nieckarz, żona pana Józefa.
Na odbudowę zniszczonego podczas ubiegłorocznej powodzi mostu pieniądze dało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ludzie cieszyli się i pomagali, jak mogli. Teraz żałują. - Żeby było szybciej, oddałem gminie dwie moje działki - mówi Józef Nieckarzy. - Myślałem: most trzeba odbudować, a formalności można załatwić później. Ale to, jak go odbudowali, wcale mi się nie podoba. I jak już nie będzie innego wyjścia, to zamknę ten most, bo stoi na moim gruncie. Gmina go wciąż nie odkupiła - zaznacza. Nieckarz wie, nie można już rozebrać mostu, ale chce czuć się bezpiecznie. Chce, żeby został zbudowany mur oporowy, a rzeka została pogłębiona.
Robert Starzyński, wójt gminy Sulików, przyznaje, że most powstał dość niefortunnie. - Wykupienie gruntów biorę na siebie - deklaruje wójt. - A o pogłębieniu rzeki już roz-mawiałem z Zarządem Melioracji w Lwówku Śląskim - dodaje. Ale na budowę muru oporowego gmina na razie nie ma pieniędzy.
- To dla nas życiowa sprawa - martwi się tą informacją Józef Nieckarz. - Mam nadzieję, że jednak pieniądze się znajdą.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?