Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Derby dla Zgorzelca

Grzegorz Bereziuk
Jovan Novak zdobył dla swojego zespołu 25 punktów.
Jovan Novak zdobył dla swojego zespołu 25 punktów. Grzegorz Bereziuk
Derby dla Zgorzelca. PGE Turów nie dał Śląskowi Wrocław szans w koszykarskich derbach Dolnego Śląska. Zielono-czarni wygrali 99:84.

Przed meczem lepsze humory panowały w Zgorzelcu. PGE Turów wygrał trzy ostatnie spotkania i wciąż ma szanse na coś więcej niż zakończenie sezonu po na fazie zasadniczej. Zespół z Wrocławia widoku na play-off praktycznie nie ma. Wrocławianie w 25 dotychczas rozegranych spotkaniach wygrali ledwie 6 spotkań. Kibice przed pojedynkiem zapomnieli jednak o tabeli i celach. Derby, to przecież coś więcej niż ligowy mecz.
Trener Piotr Ignatowicz od początku wysłał na parkiet Camerona Tatuma, Daniela Dillona, Filipa Dylewicza, Mateusza Kostrzewskiego i będącego w wybornej formie Kirka Archibeque’a. Śląsk rozpoczął natomiast w zestawieniu Mateusz Jarmakowicz, Michał Jankowski, Kamil Chanas, Francis Han, Witalij Kowalenko.

Kibicom w Zgorzelcu najmocniej chciała się pokazać pierwsza trójka, która w przeszłości występowała w klubie ze Zgorzelca. – Będziemy chcieli w Zgorzelcu sprawić niespodziankę – zapowiadał Jankowski. Od początku to jednak gospodarze dyktowali warunki. Minęły raptem dwie minuty a zespół z przygranicznego miasta prowadził już 11:0. Aż 7 punktów z tego dorobku miał Archibeque. Dodatkowo w tym czasie Amerykanin zebrał z tablic 4 piłki. Trener Emil Rajković chcąc uniknąć masakry swojego zespołu szybko poprosił o przerwę. Po chwili pierwsze punkty i to od razu 3 zdobył dla gości Jankowski. Na miejscowych nie zrobiło to większego wrażenia. Do kosza wrocławian trafiali niemal wszyscy gracze, którzy pojawiali się na parkiecie.

W 7. min kiedy z dystansu przymierzył Tatum oba zespoły dzieliło już 15 punktów (23:8). Gospodarze nie zwalniali a Śląsk nie miał pomysłu jak ich powstrzymać. W grze wrocławian na plus coś drgnęło dopiero w drugiej kwarcie. Sygnał do odrabiania strat dał Chanas. Koszykarz dwa razy w krótkim odstępie czasu dwukrotnie trafił zza linii 675 cm i przewaga ekipy ze Zgorzelca stopniała do 9 oczek. Jednocyfrowa różnica dzieląca obie ekipy utrzymała się do przerwy (50:41). Po zmianie stron ludzie trenera Rajkovicia mozolnie próbowali wrócić do gry. Za sprawą duetu Chanas – Jankowski przewaga gospodarzy zaczęła topnieć. Swoje dołożył Maciej Krakowczyk, po akcji którego w 38. min gry PGE Turów prowadził już tylko małym punktem (69:68). PGE Turów dzięki akcjom Tatuma i Jovana Novaka nie oddał prowadzenia, ale 5 punktów jakie dzieliły obie drużyny zapowiadało ciekawą ostatnią kwartę. Spodziewanego horroru jednak nie było. Wcześniejsza pogoń za rywalem kosztowała Śląsk dużo sił. Gospodarze jednocześnie ponownie podkręcili tempo i odbudowali dwucyfrową przewagę. Ochotę wrocławianom do gry odebrał duet Dillon – Novak. Ten drugi zdobył w meczu 25 punktów. Ostatecznie PGE Turów pokonał Śląsk 99:84. W kolejnym meczu zielono-czarni zagrają w sobotę z Kingami Morskimi. Początek meczu w Szczecinie o godzinie 16.

PGE Turów Zgorzelec - WKS Śląsk Wrocław 99:84 (28:13, 22:28, 23:27, 26:16)

PGE Turów: Novak 25 (5), Dillon 20, Archibeque 16, Tatum 15 (2), Dylewicz 8, Kostrzewski 8, Krestinin 3, Karolak 2, Gospodarek 2, Marek 0.

WKS Śląsk: Jankowski 24 (7), Chanas 17 (5), Kowalenko 15 (1), Han 12 (1), Jarmakowicz 10, Krakowczyk 4, N. Kulon 2, Jakubiak 0, Pruefer 0, M. Kulon 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto