Gryf lepszy od lidera. Pokonał Lotnika

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Gra toczyła się głównie w środku pola. Defensywa i jednych, i drugich nie pozwalała na stworzenie klarownych sytuacji. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 47. minucie. Z lewej strony boiska piłka trafiła do dobrze ustawionego Bartosza Goli, który co prawda nie uderzył tak jak chciał, ale ku jemu i wszystkich obecnych na stadionie kibiców Gryfa piłka wpadła do bramki. Od tego momentu Lotnik ruszył do przodu.
- W 65. minucie musiałem dokonać zmiany za bardzo dobrze grającego Adamskiego, który doznał kontuzji. Wszedł za niego Radek Wójcikowski, który idealnie zastąpił kolegę wygrywając kilka ważnych główek przy szturmie Lotnika na naszą bramkę, bo trzeba uczciwie powiedzieć, że przez ostatnie 20 minut praktycznie Lotnik nie schodził z naszej połowy - powiedział Daniel Koko, trener Gryfa. Bramka wyrównująca wisiała w powietrzu, ale żelazna obrona Gryfa (7 mecz bez straconej bramki!) wychodziła za każdym razem obronną ręką. Kwadrans przed końcem po książkowej kontrze Tyszkowski sunął sam na sam z bramkarzem Lotnika i tylko on sam wie co się stało, że nie trafił na 2:0. - Przed meczem remis brałbym w ciemno. Brak Gandurskiego, Wiedry, Roskowińskiego czy Celucha nie napawały optymizmem. Do tego w 50. minucie z kontuzją boisko musiał opuścić Serdeczny. Jednak chłopaki znowu pokazali niesamowitą wolę walki, determinację w dążeniu do zwycięstwa i tak się w dzisiejszej piłce wygrywa mecze. Lotnik ma bardzo dobrze poukładaną drużynę i zasłużenie jest liderem na tą chwilę - dodał Daniel Koko.