Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inna Błaszczyk opowiada jak przez 15 lat wypracowała prestiżowy zespół

MAK

W grudniu ubiegłego roku mieliśmy okazję świętować 15-lecie „INNA SHOW”.Jesteście pionierem w dziedzinie tańca na zgorzeleckim rynku. Czy na przestrzeni tych lat udało się wypracować markę? Czy można powiedzieć, że występy w „INNA SHOW” to prestiż?

Szczerze mówiąc 15 lat minęło jak jeden dzień. Z roku na rok zespół się rozrasta, rośnie poziom artystyczny każdego występu, dlatego myślę, że od dłuższego czasu „INNA SHOW” to marka i wizytówka taneczna Zgorzelca. Przez te lata udało się stworzyć uniwersalny zespół, który potrafi wystąpić na małych i dużych imprezach okolicznościowych, oraz na meczach koszykówki, piłki ręcznej i innych imprezach sportowych. Z dumą mogę powiedzieć, że innego takiego zespołu tanecznego na naszym terenie nie znam. Zatem występy w INNA SHOW to jest prestiż.

Jak wyglądała praca na początku, 15 lat temu? Jaka jest różnica? Co się zmieniło?

W 2001 roku zespół liczył 4 osoby razem ze mną, teraz są dwie grupy: młodsza i starsza, każda z nich liczy po 15 osób, ale to jest tylko różnica liczebna, ponieważ taniec – to jest ciężka praca i w tej kwestii nic się nie zmienia, jeżeli chcemy coś osiągnąć. A jeśli chodzi o mnie, to na pewno daje dziewczynom większą swobodę w robieniu własnej choreografii i biorę pod uwagę ich pomysły.

Ewidentnie praca to Pani życie. Proszę opowiedzieć jak to się u Pani zaczęło? Kiedy pokochała Pani taniec?

Kocham taniec odkąd pamiętam. Należałam w szkole i na studiach do wszystkich możliwych zespołów tanecznych. Dlatego myślę, że mam to po prostu we krwi.

Czy miała Pani jakieś przeciwności losu, które utrudniały pracę jako tancerka, instruktorka?
Wręcz przeciwnie. Przez całe moje życie wszystko prowadziło mnie do tańca. Ukończyłam Uniwersytet Kultury w Kijowie z dwóch kierunków: dyrygentury chórów i choreografii. Przez chwilę była zafascynowana pracą dyrygenta, ale jednak choreografia zwyciężyła. Zespół „INNA SHOW” też udało się stworzyć w bardzo naturalny sposób. Po prostu zachęcałam koleżanki do moich zajęć tanecznych, na których zgrałyśmy się i powstał pierwszy układ. Później wystąpiłyśmy przed widownią, która doceniła nasz występ i tak dalej. Miałam wiele szczęścia i wsparcie od wielu osób, którym jestem bardzo wdzięczna.

Czy na scenie zdarzały się wpadki? Śmieszne sytuacje?
Na wielu występach zdarzają się małe i większe wpadki oraz jakieś śmieszne sytuacje. Moje dziewczyny wiedzą, że najważniejsze, żeby widownia nie zorientowała się, że coś jest nie tak. A po występie omawiamy to i możemy się wspólnie pośmiać.

Kto jest dla Pani inspiracją?

Inspirują mnie wszyscy wielcy i znani tancerze, ponieważ żeby coś osiągnąć w tej branży, potrzeba dużo wysiłku i samozaparcia. Coś o tym wiem. Inspirują mnie moje tancerki, kiedy pokazują mi, że to co robimy jest dla nich tak samo ważne jak dla mnie. Inspiruje mnie mój mąż, który zawsze i wszędzie wspiera mnie i mądrze doradza mi w sprawach zespołu. Tak naprawdę uważam, że inspiracja jest wszędzie wokół nas, trzeba tylko umieć ją dostrzec.

Czy Pani rodzina także należy do tych tanecznych?

Wszyscy w mojej rodzinie lubią tańczyć, ale raczej amatorsko. Także obecnie jestem jedynym profesjonalnym choreografem w rodzinie.

Co jest najtrudniejszym zadaniem choreografa, instruktora?

Każdy choreograf prowadzący tak duży zespół staje codziennie przed masą trudnych zadań. Najtrudniejszym zadaniem jest umieć ogarnąć cały twórczy bałagan, który towarzyszy wielu próbom, zebrać zespół do kupy, rozstawić wszystkich na miejscach, stworzyć coś pięknego, wartego oglądania i podziwiania.

Kiedy czuje Pani, że jest szczęśliwa?

Uważam, że mam bardzo dużo szczęścia w życiu. Mam wspaniałą rodzinę i pracę, którą kocham. Kiedy widzę jak z roku na rok rozwija się mój zespół, jak większość moich pomysłów się sprawdza i jak coraz więcej dzieci i młodzieży dzielą moją pasję, sprawia to, że jestem szczęśliwa.

Rozpoczyna się kolejny sezon koszykarski. Na pewno potrzebne są nowe, zdolne dziewczyny. Jakie kryteria powinny spełniać?

Na początku dziewczęta muszą być rytmiczne i wysportowane. A najważniejsze to mają kochać taniec i nie bać się ciężkiej pracy. Tak naprawdę wszystkie inne umiejętności potrzebne do występów, mają okazję zdobyć w moim zespole.

Dlaczego warto tańczyć w zespole?

Jeśli taniec jest prawdziwą pasją, to warto spróbować swoich sił w takim zespole jak „INNA SHOW”. Zapraszam wszystkie chętne utalentowane dziewczyny do MDK w Zgorzelcu!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto