Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Turów musi wymazać złe wspomnienia

Grzegorz Bereziuk
Mecze PGE Turowa z Treflem w ostatnich latach należą do najciekawszych w lidze
Mecze PGE Turowa z Treflem w ostatnich latach należą do najciekawszych w lidze Grzegorz Bereziuk
W niedzielę koszykarze PGE Turowa Zgorzelec staną przed szansą wymazania z pamięci ostatnich niepowodzeń. Nad Nysę Łużycką przyjeżdża jeden z głównych kandydatów do gry w finale play-off Tauron Basket Ligi. Mowa o Treflu Sopot, z którym zespół ze Zgorzelca w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Okazja do przełamania wydaje się zatem idealna. Pora zacząć wygrywać!

W sezonie zasadniczym mecze między drużynami z Sopotu i Zgorzelca były zacięte i rozstrzygały się w ostatnich fragmentach. O losach pierwszego z nich decydowała nawet dogrywka. Dużo gorzej zgorzel-czanom poszło z Treflem w niedawnym półfinale Pucharu Polski. Później czarno-zielonym przytrafiła się przykra porażka w Tauron Basket Lidze z Zastalem Zielona Góra oraz ostatnio w Słupsku z Energą Czarnymi.

Mimo przegranej, miniony występ w wykonaniu wicemistrzów Polski był już jednak obiecujący. Zgorzelczanie bardzo dobrze grali w obronie i poza fragmentem pierwszej kwarty nie dali swoim rywalom się rozpędzić. Słabiej było niestety w ataku, pomijając grę Daniela Kickerta i coraz lepiej prezentującego się Davida Jacksona.

PGE Turów w hali Gryfia zanotował tylko cztery asysty. Co ciekawe, żadna nie była dziełem nominalnych rozgrywających, a więc Ronalda Moore'a i Giedriusa Gustasa. Zawiedli też podkoszowi, a więc John Edwards i Dallas Lauderdale. Amerykanie zdobyli raptem cztery punkty i popełnili trzy straty. Trudno się więc dziwić, że trener Jacek Winnicki w późniejszej fazie meczu na nich nie stawiał.

W klubie wierzą, że wkrótce środkowi ze Zgorzelca wystrzelą z formą i będą dla rywali trudni do powstrzymania. Podobnie jak Ronald Moore, który w porównaniu do początku sezonu gra poniżej oczekiwań. Najgorzej przedstawia się sprawa z Giedriusem Gustasem. Litewski rozgrywający w końcówce meczu w Słupsku po udanej akcji w niekontrolowany sposób, niefortunnie upadł na parkiet. Na szczęście nie doszło do złamania.

- Gus doznał zwichnięcia prawego łokcia. Zrobimy wszystko, by jak najszybciej mógł wrócić do treningów - powiedział fizjoterapeuta PGE Turowa Maciej Żmijewski.
Swoje kłopoty ma też Trefl. Mięsień naderwał John Turek, co uniemożliwiło mu występ przeciwko Anwilowi. W meczu z ekipą z Włocławka nie wystąpili też chorzy Łukasz Koszarek i Łukasz Wiśniewski. Wymieniona trójka w Zgorzelcu powinna już wystąpić.

- Z Treflem mamy niekorzystny bilans. Przegraliśmy z nimi już trzy razy. Nie można jednak zapominać, że w poprzednim sezonie było podobnie. To jednak my wygraliśmy decydujące mecze i awansowaliśmy do finału - przypomina kapitan PGE Turowa Konrad Wysocki.

Początek meczu PGE Turowa Zgorzelec z Treflem Sopot w niedzielę o godz. 17.15.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto