Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poranny pożar kamienicy w Pieńsku

Janusz Pawul
Strażacy musieli ewakuować mieszkańców kamienicy przy ul. VIII Dywizji
Strażacy musieli ewakuować mieszkańców kamienicy przy ul. VIII Dywizji Janusz Pawul
Jedna osoba trafiła do szpitala, kilka rodzin trzeba było ewakuować.

Pożar wybuchł we wtorek, 14 grudnia, około godziny 6 rano w budynku mieszkalnym przy ul. VIII Dywizji 1 w Pieńsku.
Ogień pojawił się w mieszkaniu na pierwszym piętrze, w którym przebywały trzy osoby. Pożar gasiły dwie jednostki straży pożarnej: ochotnicy z Pieńska, którzy pierwsi dotarli na miejsce i zawodowa straż pożarna ze Zgorzelca.
- Spaleniu uległo mieszkanie i wyposażenie. Głównie stare meble. Ewakuowaliśmy mieszkańców. Jedna osoba została zabrana do szpitala ze względu na podtrucie tlenkiem węgla - mówi Dariusz Rusinek, prezes OSP Pieńsk.
Lokatora mieszkania, w którym doszło do pożaru i jedną rodzinę udało się sprowadzić na dół schodami. Druga rodzina musiała być już ewakuowana drabiną przez okno.
- Było przed szóstą rano, gdy ktoś zastukał – relacjonuje poranne wydarzenia Halina Rębas. – To był sąsiad z góry. Mówi, że się u niego pali i żeby zadzwonić na straż. Z tego wszystkiego numery mi się pomyliły i zamiast na 998 zadzwoniłam na 997, na policję – opowiada kobieta. – Kiedy poszłam do niego zobaczyć, co się dzieje, to na korytarzu był tylko dym. Ale jak otworzyłam drzwi i uchyliłam kotarę, to buchnął we mnie żywy płomień – wspomina.
- Myśmy spali, dobrze, że nas sąsiadka obudziła. Jak pani Rębasowa zapukała i powiedziała, że się pali, myślałam z początku, że to jakiś żart – denerwuje się Danuta Nanowska. – A za chwilę to już nie można było wyjść z mieszkania, tyle dymu było. Podstawili nam drabinę i przez okno z córką uciekałyśmy – opowiada.
W pożarze mieszkania na szczęście nie ucierpiały sąsiadujące z nim lokale i konstrukcja dachu budynku. Policja i straż pożarna badają przyczyny powstania ognia, ale wstępne ustalenia są takie, że doszło do zaprószenia. W mieszkaniu nie było elektryczności ani gazu. Jego lokator to stary, schorowany człowiek, który jednak nie stroni od alkoholu. Jak mówią sąsiedzi, do podobnych sytuacji, choć bez tak poważnych konsekwencji, dochodziło już wcześniej, bo mężczyzna oświetla mieszkanie świeczkami. – Cały czas się boimy, że kiedyś mu się ta świeczka przewróci i będzie nieszczęście. No i proszę – podsumowuje pani Danuta.
Jak dodają sąsiedzi, mężczyzna ma wyrok eksmisji, bo od lat zalega z czynszem, a w mieszkaniu urządził rupieciarnię. Gmina nie może go jednak przenieść, bo w mieście nie ma wolnych lokali socjalnych.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto