Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożarów w lasach powiatu tarnogórskiego wypatruje się z wież obserwacyjnych [ZDJĘCIA]

Krzysztof Szendzielorz
Bez profesjonalnej lornetki nie da się wypatrzeć pożarów lasów
Bez profesjonalnej lornetki nie da się wypatrzeć pożarów lasów Arkadiusz Ławrywianiec
W lasach w powiecie tarnogórskim stoją tajemnicze, wysokie, betonowe wieże. Udało nam się na jedną z nich wejść i poznać jej tajemnicę. Z wieży w Żyglinie rozciągają się przpiękne widoki. Zobaczcie je na zdjęciach Arkadiusza Ławrywiańca.

Gdy przejeżdżacie rowerem ścieżkami, bądź duktami leśnymi, możecie trafić na wysokie betonowe wieże. Jedna z nich jest w Żyglinie, tuż przy DW 912. Na jej szczycie znajduje się przeszklone pomieszczenia. Mało kto ma szansę się tam wdrapać, bo obiekt przypomina twierdzę. Nam udało się wejść na szczyt.
Zabrał nas tam Włodzimierz Błaszczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Świerklaniec.

To właśnie nadleśnictwa budują takie wieże obserwacyjne na terenie swoich kompleksów. Są częścią precyzyjnego systemu, który ma zapobiegać po żarom lasów. - Każde nadleśnictwo ma dwie lub trzy takie betonowe wieże, których pracownicy komunikują się ze sobą i określają dokładnie, gdzie wybuchł pożar – mówi Włodzimierz Błaszczyk. Wieża ma około 35 metrów wysokości. Masa fundamentu jest porównywalna z masą samej wieży. Fundament ma kształt odwróconego grzyba. Dzięki temu wieża się nie przewróci. Choć podmuchy wiatru mogą ją odchylać nawet o 30 cm od pionu.

W Żyglinie pożarów lasów wypatruje Radosław Duda z Ożarowic. Jest pracownikiem Zakładu Usług Leśnych, który wygrał przetarg na obsadzenie wieży. Dyżury pełni się w niej od wiosny do jesieni. Jeśli jest deszczowa pogoda, to bywa, że dyżury są odwoływane. Duda do pracy w wieży dojeżdża rowerem. Pokonuje około 5,5 km. Dniówka może trwać, w zależności od potrzeb, nawet 12 godzin. Duda pracuje tu trzeci sezon.

- To nie jest ciężka praca fizyczna, poza tym, że trzeba wejść na wieżę - mówi Radosław Duda. 35 metrów pokonuje się po siedmiu drabinach, które rozdzielają podesty. Duda potrafi wejść na szczyt nawet w 1,5 minuty. Choć przeważnie nie ma potrzeby, by aż tak się spieszyć. Samotność jest wpisana w tę pracę. - Nie ukrywam, że czytam tu książki, uczę się do szkoły. Kiedyś przyniosłem nawet hantle, by trochę poćwiczyć i porozciągać się - mówi Duda.

Panu Radkowi można pozazdrościć pięknych widoków. Widać stąd nie tylko lasy, Miasteczko Śl., osiedla w Tarnowskich Górach, ale także zalew Kozłowa Góra i lotnisko w Pyrzowicach. - Jednak w upalne dni trudno wytrzymać, bo pomieszczenie jest ze wszystkich stron oświetlone i robi się tu, jak w saunie. W czasie takiej dniówki potrafię wypić nawet 4,5 litra wody. Wtedy nawet zdrowy pęcherz nie pomoże - śmieje się Radosław Duda.

Mimo że wieża obserwacyjna ma zamontowany piorunochron i jest uziemiona, to jednak lepiej na szczycie nie przebywać w czasie burzy. Wieża to przecież żelazobeton. - Jeszcze się nie zdarzyło, by piorun uderzył w moją wieżę. Gdyby tak było, to w okolicy jej podstawy wyschłyby wszystkie drzewa po rozejściu się pioruna w ziemi. A drzewa nadal rosną i z każdym rokiem są większe - zauważa pracownik Zakładu Usług Leśnych. - Kiedy burza nadciąga z wieży można obserwować, jak wspaniale i szybko na niebie zmienia się front i napływają chmury. Trzeba jednak uciec przed nadejście burzy. Ja się kryję w pobliskiej leśniczówce - dodaje Duda.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto