Zakład kominiarski z Katowic wydzwania do mieszkańców Zgorzelca i naciąga na kupno czujnika gazu. Nie ma obowiązku go posiadać. Jeśli już go zamówiłeś, masz na jego zwrot 7 dni. Dostępne są dużo tańsze odpowiedniki, a firma z Katowic wpuszcza ludzi w przysłowiowe maliny.
- Dzwonią do mieszkańców Zgorzelca i wmawiają im, że zmiana przepisów wymaga posiadania w domu czujnika gazu. To jest kompletna bzdura, nie ma takiego wymogu. W ciągu ubiegłego tygodnia dostaliśmy ponad 30 takich zgłoszeń. Najgorsze jest to, że informują mieszkańców, iż to my, jako zakład kominiarski ze Zgorzelca będziemy to urządzenie serwisować w razie uszkodzenia. My nie mamy z nimi nic wspólnego – mówi Dariusz Kociemba z Kominiarskiej Spółdzielni Pracy Rejonowy Zakład Kominiarski nr 12 „Św. Florian” w Zgorzelcu.
Słowa te potwierdza mieszkanka Zgorzelca, Alina Gotowiecka, która taki telefon otrzymała.
- Byłam pewna, że to nasi kominiarze dzwonią. W ubiegłym tygodniu mieliśmy przegląd przewodów kominowych. Kiedy zapytałam o protokół z przeglądu, kobieta która do mnie dzwoniła zmieniła od razu temat. Powiedziała, że w związku ze zmianą przepisów muszę posiadać w swoimi domu czujnik gazu. Jednak oni, jaki jedyny zakład otrzymali dotację z Unii Europejskiej i mogą mieszkańcom dołożyć 200 zł do zakupy, ja muszę dopłacić jedynie 139 zł. Zostałam poinformowana, że gwarancja na ten czujnik obejmuje 5 lat, więc pomyślałam sobie, że to długo i zgodziłam się, aby wysłali mi go pocztą – _mówi pani Alina. Jak dodaje, zorientowała się, że została wpuszczona w przysłowiowe maliny, gdy zadzwoniła do Zakładu Kominiarskiego nr 12 w Zgorzelcu. - Chciałam jeszcze dopytać o ten czujnik, a miły pan kominiarz poinformował mnie, że nie jestem pierwszą osobą, która dzwoni w tej sprawie, a oni do swoich klientów nigdy nie dzwonili. Czekam na ten czujnik, najwyżej go po prostu nie przyjmę –_ opowiada kobieta.
Zakład kominiarski w Zgorzelcu otrzymał od mieszkańców numer telefonu, z którego dzwoniono i przekazano go naszej redakcji. Postanowiliśmy zadzwonić podając się za córkę jednej z potencjalnych klientek. Telefon odebrała uprzejma, starsza pani twierdząc, że wie o co chodzi, bo została uprzedzona, że córka będzie dzwonić.
- My jako zakład kominiarski, w związku z nasileniem się wybuchów gazu, mamy obowiązek zabezpieczenia państwa w odpowiednie czujniki gazu. Już od mamy wiem, że macie panie kuchenkę na gaz. Obowiązkowo w zaleceniach kominiarskich, w pierwszej kolejności mamy obowiązek zabezpieczyć panie w czujnik gazu. To jest bardzo dobrej marki czujnik GreenKera (taki czujnik rzeczywiście istnieje red.). 200 zł mamy do niego dotacji z Unii Europejskiej, a państwo płacą tylko 139 zł na okres 5 lat – tłumaczyła kobieta. I dodała, że oni jako zakład kominiarski nieodpłatnie serwisują urządzenie. Wystarczy zadzwonić na infolinię, a serwisant w ciągu godziny pojawi się w naszym mieszkaniu lub zostanie wysłany nam nowy czujnik. Na pytanie dlaczego nie mogę odebrać czujnika na miejscu w Zgorzelcu, pani od razu mówi, że nie jest to możliwe, bo zakład mieści się w Katowicach!
- My jako jedyni dostaliśmy dotację z Unii Europejskiej, jesteśmy zakładem nadrzędnym nad zakładem w Zgorzelcu i przekazujemy im tylko, aby serwisowali to urządzenie – informuje kobieta. W rozmowie wymienia również, że w Zgorzelcu zadzwonili do ponad 100 osób, mieszkających na ulicach m.in. Ogrodowej, Orzeszkowej czy Kossaka.
Kiedy zadzwoniliśmy drugi raz z prośbą o połączenie z przełożonym, od razu otrzymaliśmy numer stacjonarny do Katowic. Firma nazywa się Zakład Kominiarski GreenKer i mieści się przy ulicy Henryka Dąbrowskiego 22. Na pytanie, dlaczego w rozmowie telefonicznej wprowadzają klientów w błąd informując o obowiązku posiada czujnika gazu, mężczyzna po drugiej stronie słuchawki bardzo się zdenerwował.
- Nic takiego nie ma miejsca. Informujemy jedynie, że można nabyć taki czujnik dla swojego bezpieczeństwa. Nie jesteśmy żadnymi oszustami – wykrzyczał do słuchawki nasz rozmówca.
Prawdą jest, że do oszustwa tutaj nie doszło. Można jedynie mówić o wprowadzaniu klientów w błąd. W takiej sytuacji nawet policja ma związane ręce.
- Co innego, gdyby ktoś osiągał korzyść majątkową nie wydając klientom towaru. Wówczas możemy mówić o oszustwie. W tej sytuacji niestety nie możemy nic zrobić. Może to być wprowadzanie mieszkańców Zgorzelca w błąd, jednak nie ma tu przejawu oszustwa czy próby wyłudzenia pieniędzy – mówi Mariola Kowalska, rzecznik KPP w Zgorzelcu.
Te osoby, które taki czujnik zgodziły się przyjąć mają, według informacji uzyskanych od sprzedawcy, 7 dni na jego zwrot. Czujnik gazu GreenKer faktycznie można kupić w sieci, kosztuje on blisko 300 zł. Jednak dostępne są również tańsze czujniki, których koszt to ok. 50 zł.
- Chciałbym tylko mieszkańców poinformować, że my jako „Św. Florian” Kominiarska Spółdzielnia Pracy Rejonowy Zakład Kominiarski nr 12 w Zgorzelcu nie mamy żadnego obowiązku serwisować tych urządzeń, ani nie mamy nic wspólnego z firmą z Katowic. Obowiązku posiadania czujniku gazu również nie ma. Można go zamontować dla swojego bezpieczeństwa, nie jest to jednak konieczność – tłumaczy Dariusz Kociemba.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?