Pierwsza zmiana organizacji ruchu w rejonie ulic Wolności i Piłsudskiego nastąpiła w połowie kwietnia tego roku. Korki, które tworzyły się na Moście Jana Pawła II sięgały w głąb Goerlitz. Wtedy kierowcy wyjeżdżający z Niemiec musieli ustąpić pierwszeństwa tym zjeżdżającym ulicą Piłsudskiego i skręcającym w ulicę Wolności. Paraliż, który tworzył się na moście był nie do opisania. Ludzie wracający z Goerlitz czasem zmuszeni byli do stania w korku nawet kilkanaście minut.
Zmiana tej sytuacji nastąpiła dokładnie 25 czerwca. Wtedy też wprowadzono nakaz jazdy w prawo dla tych, którzy chcą przez most przejechać na polską stronę. Znak wyraźny, dobrze widoczny. Poniżej znak ostrzegający przed zmiana organizacji ruchu drogowego. Mimo to, kierowcy uparcie zatrzymują się i wyczekują momentu, aby bezkolizyjnie przejechać przez skrzyżowanie i ulicą Piłsudskiego udać się dalej w polskie miasto.Lecą obelgi i wyzwiska. Klaksony w godzinach szczytu to normalna sprawa w tym rejonie, bo cała rzesza kierowców nie zamierza do nakazu jazdy w prawo się zastosować. Dlaczego? A pewnie dlatego, że taka organizacja wymusza na nich objechania połowy miasta, aby dostać się np. do ulicy Kościuszki. Ci, którzy na znakach się znają lub po prostu chcą się do nich stosować, jadą zgodnie z nakazem, a następnie w dogodnym miejscu zawracają tak, aby znaleźć się znów na ulicy Wolności, ale w przeciwnym kierunku.
Jakie rozwiązanie musi zostać zastosowane, aby kierowcy zaczęli stosować się do znaku drogowego?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?