Dzieje się tak, bo biologiczni rodzice niestety zapominają o swoich obowiązkach. W domu impreza goni imprezę, leje się rzeka taniego alkoholu, a brakuje mleka. Dzieci są głodne, brudne, bite. I wtedy wkracza sąd, bo nad maluchami ulitują się wreszcie sąsiedzi i powiadomią policję czy pomoc społeczną. Kierując się dobrem dzieci, sąd rodzinny orzeka o odebraniu pociech rodzicom i umieszczeniu w placówce opiekuńczej. A tych brakuje.
Jak mówi Renata Andrysz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Zgorzelcu, wyjściem z tej sytuacji może być uruchomienie przez powiat własnego domu dziecka, bo do tej pory małoletni mieszkańcy regionu trafiali do tego rodzaju placówek rozsianych po całej Polsce. To zdaniem szefowej PCPR nie jest dobre.
- Zamiast wozić dzieci po całym kraju, chciałabym umieścić dziecko w placówce u nas w powiecie, bo daje to możliwość pracy z rodziną biologiczną - mówi dyrektorka. Urzędnicy starostwa przymierzają się więc do utworzenia powiatowego domu dziecka w Zgorzelcu lub Bogatyni. Zdaniem wielu osób, to jednak nie najlepszy pomysł, bo wszędzie odchodzi się już od tego rodzaju opieki nad dziećmi.
Czy w regionie zgorzeleckim powstanie dom dziecka, zadecydują radni .
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?