Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec. Spalił dwie osoby. Grozi mu dożywocie. Proces wkrótce

Alina Gierak
Do tragedii doszło 13 kwietnia w Zgorzelcu przy ul. Daszyńskiego
Do tragedii doszło 13 kwietnia w Zgorzelcu przy ul. Daszyńskiego Polska Press Grupa
Prokuratura Jelenia Góra. Dożywocie grozi Piotrowi G., który w kwietniu ubiegłego roku podpalił dwie osoby w kasynie w Zgorzelcu. Mężczyźni zmarli. Do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze wpłynął właśnie akt oskarżenia. Prokurator postawił Piotrowi G. zarzut podwójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Prokuratura Jelenia Góra.
Piotr G. oskarżony jest o podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Akt oskarżenia jest już w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze. - Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia - informuje sędzia Andrzej Wieja, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Wkrótce powinno odbyć się w tej sprawie posiedzenie przedmiotowe (prezes sądu może wnieść sprawę na posiedzenie, jeżeli ze względu na zawiłość sprawy lub z innych ważnych powodów uzna, że może to przyczynić się do usprawnienia postępowania, a zwłaszcza należytego przygotowania i organizacji rozprawy głównej). Po nim powinny być znany termin pierwszej rozprawy.
O tej tragedii czytaj więcejTUTAJ
Podpalił ludzi w kasynie
Zdaniem śledczych, 30–letni Piotr G. 13 kwietnia ubiegłego roku oblał łatwopalną substancją, a następnie podpalił dwóch młodych mężczyzn znajdujących się w kasynie przy ul. Daszyńskiego w Zgorzelcu. Jak zeznawali świadkowie płonęli oni jak pochodnie. Mężczyźni zmarli na skutek poparzeń. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
O zarzutach prokuratury TUTAJ
Porachunki gangów
Jak wynika z ustaleń policji i prokuratury, to były porachunki między dwoma grupami zajmującymi się rozprowadzaniem narkotyków. Piotr G. zajmował się rozprowadzaniem narkotyków. Środki odurzające dostawał od właściciel kasyna. Ponieważ on zalegał mu z wypłatą, poszedł do kasyna upomnieć o dług. Piotr G. był także pewien, że właściciel kasyna stoi za kradzieżą dwóch telefonów, które poprzedniego dnia zniknęły z jego samochodu. Miał w nich namiary na odbiorców narkotyków. Postanowił się zemścić.
Jak ustalili śledczy, 13 kwietnia rano ok. godz. 6 podjechał pod kasyno swoim samochodem. Wszedł do lokalu z 5- litrowym kanistrem z benzyną, zamknął drzwi od środka. Zażądał zwrotu pieniędzy i swoich telefonów. Gdy nie było reakcji, oblał benzyną Tomasza K. (pracownika salonu gier), a także innego mężczyznę który był w kasynie. Okazało się, że był to przypadkowy gracz. Następnie odpalił zapalniczkę. Wybuchł pożar. Na mężczyznach zapaliły się ubrania. Z płonącego salonu przez okno najpierw wyskoczył sprawca, a za nim obaj płonący mężczyźni. Zaczęli ich gasić przypadkowi przechodnie. Poparzonych przetransportowano do szpitala w Nowej Soli. Ich rany były tak rozlegle, że nie udało się ich uratować. Piotr G. uciekł sprzed kasyna. Szybko złapali go policjanci.
Miał poparzone ręce i nogi i spędził kilka dni w szpitalu. Potem trafił do aresztu śledczego, gdzie jest do dzisiaj.
Grozi mu dożywocie
Piotr G. nie przyznaje się do podpalenia mężczyzn. Twierdzi, że zrobiono z niego kozła ofiarnego. Jak zeznawał w prokuraturze, on tylko położył na blacie zapalniczkę. Zapaliła się , gdy chciał ją wyrwać z rąk Tomasza K.
Zdaniem biegłych sądowych Piotr G. był świadomy tego co robi w kasynie oraz jakie będą konsekwencje. Mężczyzna był wcześniej karany za kradzieże i rozboje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto