PGE Turów Zgorzelec - Asseco Gdynia
Faworytem meczu była drużyna ze Zgorzelca. Goście rozpoczęli tak jak można było oczekiwać – agresywnie i skutecznie. Po akcjach Filipa Dylewicza PGE Turów Zgorzelec prowadził 7:2. Asseco zdołało odwrócić wynik, ale po serii 7:0 ponownie to zespół trenera Miodraga Rajkovicia był w uprzywilejowanej sytuacji. W drugiej kwarcie PGE Turów Zgorzelec po trafieniu Tony Taylora zza linii 675cm prowadził już 23:16. Gdynianie ponownie szybko odrobili jednak straty i do przerwy był remis 27:27.
Po zmianie stron ambitni gospodarze cały czas dzielnie walczyli z faworyzowanym PGE Turowem. Goście tego dnia na potęgę pudłowali rzuty wolne. Tylko nieznacznie lepiej było jeśli chodzi o rzuty z gry. Goście przegrywali także walkę o zbiórki, a pod koniec trzeciej kwarty pod bronionym koszem dali się rozpędzić Przemysławowi Frasunkiewiczowi oraz Fiodorowowi Dmitriewowi. Obaj gracze w ważnych momentach trafiali z dystansu i tym samym dali swojej drużynie nadzieję na korzystny wynik. Swoje zrobił też A.J. Walton, który w całym meczu zdobył 23 punkty.
PGE Turów Zgorzelec - Asseco Gdynia
Zespół trenera Davida Dedka zwietrzył swoją szansę i po rzutach wolnych Kowalczyka w ostatniej kwarcie przewaga gospodarzy wzrosła już do 10 punktów. Grający wąskim składem czarno-zieloni nie byli już w stanie wrócić do gry i ostatecznie przegrali 52:68. To druga z rzędu porażka PGE Turowa na parkietach TBL. Najskuteczniejszy w zespole ze Zgorzelca był Damian Kulig, który zdobył 17 punktów i miał 9 zbiórek. Nie zagrali z kolei wciąż kontuzjowani Michał Chyliński i Jakub Karolak, a także Kyle Barone i Nemanja Jaramaz. – Asseco zasłużyło na to zwycięstwo. Jak wszyscy wiedzą ze względu na wiele kontuzji mamy kłopoty z rotacją. Nie jest to jednak usprawiedliwienie. Zaczęliśmy całkiem dobrze, na początku prezentowaliśmy dobrą grę. Potem spadła koncentracja oraz intensywność gry. Spudłowaliśmy masę rzutów wolnych przez co moi gracze stracili pewność siebie. Staraliśmy się grać dużo pod kosz, ale to także nam nie wychodziło. Musimy wyciągnąć wnioski i pokazać w kolejnych spotkaniach swój charakter – powiedział po meczu Miodrag Rajković, trener PGE Turowa. – Zagraliśmy dużo poniżej naszego poziomu. Od początku ten mecz nie układał się po naszej myśli. Musimy trzymać się razem. To jest priorytet dla przyszłości naszego zespołu – dodał Filip Dylewicz.
16 grudnia w Wałbrzychu PGE Turów Zgorzelec zagra w lidze VTB z Lokomotivem Kubań. Kilka dni później, bo już w niedzielę 22 grudnia szlagier Tauron Basket. Ligi. PGE Turów Zgorzelec podejmie aktualnego mistrza kraju z Zielonej Góry. Początek pojedynku o godzinie 20.
Asseco Gdynia – PGE Turów Zgorzelec 68:52 (10:15, 17:12, 16:11, 25:14)
Asseco: Walton 23, Szczotka 11, Dmitriew 8, Kowalczyk 7, Szymański 6, Frasunkiewicz 6, Seweryn 3, Żołnierewicz 2, Matczak 2, Kovacević 0, Stefanik 0.
PGE Turów Zgorzelec: Kulig 17, Prince 16, Dylewicz 9, Wiśniewski 5, Taylor 3, Zigeranović 1, Krestinin 1, Stelmach 0, Muskała 0.
Autor: Grzegorz Bereziuk
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?