Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciasno w szkole podstawowej nr 2

Paulina Gadomska
Ani dyrektor tej szkoły, ani burmistrz nie mogą kazać rodzicom zabrać dzieci z placówki, do której ich zapisali
Ani dyrektor tej szkoły, ani burmistrz nie mogą kazać rodzicom zabrać dzieci z placówki, do której ich zapisali Paulina Gadomska
Nowy rok szkolny nie dla wszystkich rodziców i dzieci zaczął się dobrze. W Szkole Podstawowej nr 2 w Zgorzelcu zostały utworzone dwie pierwsze klasy, gdzie liczba uczniów jest bardzo duża.

- Nie chcę, żeby moje dziecko chodziło do klasy, która liczy 34 osoby. To są małe dzieci i pierwszy rok jest dla nich najważniejszy - mówi pani Anna, mama jednego z uczniów przyjętych do SP nr 2.

- Na koniec maja, kiedy zatwierdzane były arkusze wiedzieliśmy, że do dwóch klas pierwszych ma przyjść 68 dzieci - mówi burmistrz Rafał Gronicz. - Już wtedy sugerowaliśmy, że jest to duża liczba.

Dzieci z tzw. rejonu mają pierwszeństwo w przyjmowaniu do szkoły. Dyrektorzy mogą, ale nie muszą przyjmować dzieci spoza niego. W przypadku "dwójki" siedmioro dzieci pochodzi spoza gminy miejskiej. Rozporządzenie Ministra Edukacji wskazuje, aby w każdej klasie I-III szkoły podstawowej było najwyżej 26 uczniów. W założeniach do sporządzenia arkuszy organizacyjnych na rok szkolny 2012/2013 przekazanych do zgorzeleckich szkół zalecano, aby minimalna liczba uczniów w oddziale nie była niższa niż 26 uczniów w szkołach podstawowych. O tym, czy klasy będą liczyły 30 czy nawet więcej uczniów decydują dyrektorzy. Pomimo wspomnianych zaleceń, do Szkoły Podstawowej przyjęto tylu uczniów, że niemożliwe było, aby utworzyć trzy klasy, a z kolei jest ich dużo jak na dwa oddziały.

- Wszystko tak naprawdę wyjaśnia się zawsze 1 września. Rodzice często zapisują dziecko do dwóch szkół, o czym dowiadujemy się na początku roku szkolnego - mówi Gronicz.

Tym samym w "dwójce" powstały dwie klasy liczące odpowiednio 34 i 31 uczniów, co nie podoba się rodzicom i nauczycielom. - Zorganizowaliśmy spotkanie z dyrektorami wszystkich szkół podstawowych i wypracowaliśmy jedyne rozwiązanie. Możemy z SP nr 2 przenieść 5 dzieci do SP nr 3 - tłumaczy Radosław Baranowski, zastępca burmistrza.
Mimo, że rozwiązanie jakieś się znalazło ani dyrektor, ani burmistrz nie mogą nakazać rodzicom zabrania dzieci ze szkoły, do której ich zapisali.

- Problem można było rozwiązać już w maju i kolejnych miesiącach. Im później podjęte zostaną działania, tym gorzej - mówi Baranowski. Jak teraz wytłumaczyć rodzicom, że to właśnie ich dzieci powinny zostać przeniesione, szczególnie teraz, kiedy rok szkolny już się rozpoczął, a pierwszoklasiści przyzwyczajają się do nowej rzeczywistości?

Problem sam się nie rozwiąże, a bez możliwości zastosowania stosownych narzędzi ze strony Urzędu Miasta, rodzice zapewne spuszczą głowy i udadzą, że apel skierowany jest nie do nich. Jeśli tak będzie, dzieci w pierwszych klasach będzie nadal za dużo, nauczyciele będą skarżyli się na nadmiar obowiązków, a rodzice na złą opiekę. Za sytuację negatywne opinie zbiera magistrat, nie dyrektor "dwójki", który zapewne liczył na to, że uda mu się dozbierać uczniów do trzeciego oddziału.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto