Bogatyński protest miał być wyrazem sprzeciwu wobec obecnej władzy. Przy urzędzie miasta zebrało się kilkadziesiąt osób, w tym jeden z radnych Bogatyni i kandydat na fotel burmistrza. Z relacji obserwatorów wynika, że rozdawano znicze, a wielu uczestników pojawiło się z transparentami.
"To, co miało być pokojowym protestem, wcale nim nie było. Dzieciaki rzucały petardami. Później przenieśli się pod parafię Piotra i Pawła w Bogatyni i obrzucili ją jajkami oraz pomidorami. Niebezpiecznie zrobiło się pod komisariatem policji, gdzie poprzewracano śmietniki, rzucano kamieniami. Podobnie było pod lokalnym biurem PIS-u. Wybito okna, a mężczyźni oddawali mocz na drzwi wejściowe do budynku." - informuje jeden z mieszkańców Bogatyni.
Tomasz Bunikowski, w ksiądz parafii Piotra i Pawła wyraził swoje oburzenie i smutek w związku z wczorajszymi wydarzeniami. W poście opublikowanym na Facebooku ubolewa, że wśród tłumu, znajdującego się pod kościołem dominowała bogatyńska młodzież:
W trakcie manifestacji zniszczono również plakat wyborczy, kandydującego na urząd burmistrza, Wojciecha Dobrołowicza. Policja rozpoczęła zatrzymania dopiero wtedy, gdy w grupie protestujących została tylko "garstka dzieciaków", wynika z relacji mieszkańców.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?