Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darmowe albo drogie. Takie są w tym roku podręczniki

HAK
polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Już za kilka dni rozpocznie się rok szkolny 2017/2018. W tym roku podręczniki dla uczniów są albo darmowe...albo drogie. Mocno po kieszeni dostaną rodzice uczniów szkół średnich. Nie zapominajmy, że wyprawka szkolna to nie tylko książki ale też plecak, kredki, farby, zeszyty i wszystkie niezbędne przedmioty potrzebne dziecku do edukacji.

Ulgę w domowym budżecie odczują wszyscy rodzice uczniów szkół podstawowych i wygasających gimnazjów. Ci, w ramach prezentu z budżetu państwa, otrzymają darmowe podręczniki.
- Podręczniki to wielki wydatek, nie wliczając w to innych, niezbędnych w szkole rzeczy. Przy dwójce dzieci to dla mnie ogromna oszczędność, rzędu tysiąca złotych. Te pieniądze będą mogła przeznaczyć np. na dodatkowe zajęcia pozaszkolne dla moich pociech - mówi Izabela Radzik, mieszkanka Zgorzelca.

Nadchodzący rok szkolny 2017/2018 jest pierwszym, w którym darmowe podręczniki otrzymają wszyscy uczniowie szkół podstawowych oraz dwóch, istniejących jeszcze, klas gimnazjum. Przed rokiem za książki płacili jeszcze rodzice uczniów klas VI w podstawówkach i klas III w gimnazjach. To kolejny etap programu darmowych podręczników, który rozwijany jest od 2014 roku.

Dla rodziców program ten oznacza spore oszczędności. Do tej pory komplet podręczników razem z ćwiczeniami, w zależności od poziomu kształcenia, kosztował do tego roku od 200 nawet do 600 zł. Wydatek takiego rzędu był spory dla rodziców przy jednym dziecku, nie mówiąc już jeśli, ktoś w podręczniki musiał wyposażyć więcej dzieci.
- Wspomniane książki, ćwiczenia, a nawet niektóre materiały dodatkowe dla klas, takie jak niezbędne atlasy, zostaną sfinansowane z budżetu państwa. Dotyczy to przedmiotów obowiązkowych - wyjaśnia Justyna Sadlak z wydziału informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Za podręczniki do zajęć dodatkowych, takich jak religia, etyka lub dodatkowy język obcy rodzice wciąż będą musieli zapłacić z własnej kieszeni.
- Ostatnio liczyliśmy z mężem ile kosztowałaby nas wyprawka szkolna, gdyby nie darmowe podręczniki. Mamy trójkę dzieci. Na wyposażenie ich w książki musielibyśmy zapłacić ok. 1500 zł. To cała moja pensja - mówi Karolina Klimek, mieszkanka Zgorzelca. - Do tego dochodzą plecaki, piórniki, strój na wychowanie fizyczne, farby, długopisy i wszystko to co jest dzieciom niezbędne. To są naprawdę ogromne koszta, a mówi się, że edukacja jest darmowa. Od dawna taka nie jest - dodaje kobieta.
- Mój syn idzie w tym roku do IV klasy szkoły podstawowej. Wychowuję go sam, więc żyjemy z jednej z pensji. Udało mi się odłożyć to i owo jeszcze przed wakacjami, by było na wydatki szkolne. Kiedyś podręczniki przechodziły z jednej klasy na drugą. Uczniowie je sobie przekazywali. Ja sam miałem książki po swoich braciach. Teraz nie. Każdego roku wymyślają coś innego. Chodzi o to by wszyscy zarobili, a rodzice stracili. Od dawna mi się to nie podoba - mówi Tomasz Ludwik, również ze Zgorzelca.

Na spory wydatek muszą szykować się niestety rodzice uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Ci na darmowe podręczniki liczyć nie mogę i za jeden komplet będą musieli zapłacić od 400 zł do 700 zł. - Dla mnie to jest skandal. Jakby moje córki były gorsze. Najstarsza w maju będzie zdawać maturę. Mamy przed sobą masę innych wydatków, a musimy płacić za podręczniki. A przecież te darmowe też są z moich podatków - mówi Małgorzata Grabarczyk, mama dwóch nastolatek. Wielu rodziców zakupy szkolne zaczęło robić już w lipcu by wydatki rozłożyć na dwa miesiąc wakacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto