Görlitz: Niemcy kontrolują na granicy

Niemcy mają dość kradzieży. Giną im samochody, giną motorowery, rowery, elektronarzędzia z garaży i sprzęt ogrodniczy z altanek. Nikt nie twierdzi, że robią to Polacy, ale fakty są takie, że spora część złodziejskich łupów przejeżdża przez granicę do Polski.

Dlatego właśnie niemiecka policja znów dokładniej przygląda się w pobliżu przejść granicznych z Polską samochodom i motocyklom ze znaczkiem PL na tablicach rejestracyjnych. Ostatnio kontrole nasiliły się m.in. w Görlitz, gdzie policja ustawiła kilka paroli wprost na terenie dawnego przejścia granicznego. Zatrzymywane były niemal wyłącznie polskie samochody i jednoślady. Policjanci skrupulatnie je sprawdzali i zaglądali do bagażników.

W odróżnieniu od kontroli, które opisywaliśmy na początku 2008 roku, te obecne przebiegają sprawnie i szybko. Tamte odbywały się w atmosferze skandalu, tuż po wejściu naszego kraju do strefy Schengen. Nasi rodacy byli wówczas także zatrzymywani tuż przy wjeździe na dawne przejście graniczne, ale sprawdzanie wozów i dokumentów trwało niejednokrotnie nawet po 3 godziny.

Niemcom nie ma się co dziwić. Gdyby to u nas ginęło miesięcznie ponad 300 samochodów (a tak właśnie jest w Saksonii), także my domagalibyśmy się od policji zdecydowanych działań.
A że część kradzionych samochodów wjeżdża do Polski to fakt. Niedawno sami pisaliśmy, że strażnicy graniczni ze Zgorzelca razem z policjantami z Lwówka rozpracowali gang zajmujący się kradzieżami luksusowych aut w Niemczech. Trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane na 3 miesiące. W sobotę, 26 marca funkcjonariusze odkryli dziuplę w jednej z miejscowości w powiecie lwóweckim. Były tam ukryte dwa luksusowe BMW warte 280 tys. zł. Oba auta skradzione zostały noc wcześniej na terenie Niemiec.