Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile śmieci z zachodu ciągnie do Polski przez autostradę A4? Sprawdziliśmy! Ta ilość naprawdę przeraża! (FOTO)

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Odpady i ich składowanie to coraz większy problem, który narasta z roku na rok. Sytuację pogarszają dodatkowo nielegalne transporty śmieci z zachodu do Polski. Skala procederu jest przerażająca. Co kilka tygodni funkcjonariusze Krajowej Administracji Krajowej (KAS) informują o nielegalnym transporcie odpadów do Polski. Wiele z nich zostaje zatrzymanych w Jędrzychowicach na autostradzie A4.

Kontrolą transportu odpadów do Polski zajmuje się Dolnośląska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS). Inspekcje prowadzone są na autostradzie A4 oraz na drogach krajowych w województwie. Od stycznia do listopada ubiegłego roku, dolnośląska KAS zatrzymała łącznie 16 nielegalnych transportów odpadów zza granicy. Najwięcej, bo aż 13, pochodziło z Niemiec. Kolejne dwa były ze Szwajcarii, pojawił się też jeden z Francji. Łącznie przez zachodnią granicę próbowano przemycić do Polski 265 ton różnego rodzaju odpadów.

Co najczęściej pada łupem celników? To m.in. odzież używana, tekstylia, płyty plastikowe, szklany piasek, odpady z tworzyw sztucznych, cewki elektryczne, zardzewiały stalowy złom i gruz budowlany. Największy zatrzymany transport na Dolnym Śląsku miał miejsce pod koniec marca, na autostradzie A4 w kierunku Jędrzychowic. Były to 26,3 tony piasku szklanego, pochodzące z Niemiec. Odbiorca towaru w Polsce nie posiadał wymaganego zezwolenia na przetwarzanie odpadów i nie był w stanie dokonać ich odzysku lub utylizacji. Następne spore zatrzymanie nastąpiło w sierpniu i dotyczyło 24 ton cewek.

Skąd celnicy wiedzą, który transport sprawdzać?

Samochody do kontroli wybierane są na podstawie ich oznakowania z przodu pojazdu. Jest to litera "A" dla transportu międzynarodowego lub biała tabliczka z napisem: "Odpady dla transportu krajowego". Po wytypowaniu pojazdu, w pierwszej kolejności sprawdzane są dokumenty towarzyszące przesyłce, następnie odbywa się rewizja towaru i weryfikacja czy transport jest zarejestrowany w Bazie Danych Odpadowych (BDO).

Kara nawet pół miliona złotych

Gdy funkcjonariusze wykryją jakiekolwiek nieprawidłowości, wszczynane jest postępowanie administracyjne. Wtedy przewoźnik otrzymuje karę w wysokości 13 tys. zł.

Do czasu zakończenia postępowania, odpady są zatrzymane. O dalszych losach nielegalnych śmieci decyduje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ). Odpady z tzw. "listy zielonej", czyli takie, które mogą być transportowane bez dodatkowych zezwoleń, są zwracane do nadawcy. Pozostałe są utylizowane. Koszty związane z zatrzymaniem i powrotem odpadów pokrywa przewoźnik, a utylizację odpadów w całości pokrywa nadawca towaru.

Łączna kwota kary administracyjnej nałożona przez KAS w tym roku wyniosła 198 tys. zł. Natomiast na polskiego odbiorcę odpadów kara nakładana jest przez GIOŚ. W zależności od wykroczenia każdorazowo wynosi od 50 tys. zł do 500 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto