Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze ze Zgorzelca wygrali z Basketem 72:66

Grzegorz Bereziuk
Koszykarze Turowa w konfrontacji z Basketem prowadzą 1:0
Koszykarze Turowa w konfrontacji z Basketem prowadzą 1:0 Grzegorz Bereziuk
- Chciałbym, aby doszło do piątego meczu. Niestety, nie mogę przyjechać do Zgorzelca ani na pierwszy, ani na drugi mecz. Patrząc realnie sądzę, że wynik 3:1 dla PGE Turowa będzie pełnią szczęścia dla Poznania - powiedział przed meczem były trener PGE Turowa Radosław Czerniak.

W sezonie zasadniczym rywalizacja obu drużyn zyskała miano dreszczowców. Dwukrotnie lepsi okazali się zgorzelczanie, ale do pokonania zespołu ze stolicy Wielkopolski potrzebowali w sumie trzech dogrywek. To zwiastowało ogromne emocje.

Te były już w pierwszej połowie. Zgorzelczanie mieli ogromne problemy w ataku, w czym zasługa trenera Miliji Bogicevicia. Szkoleniowiec PBG Basketu podkreślał, że w sezonie zasadniczym jego zawodnicy przegrywali z "czarno-zielonymi" przez głupotę i na własne życzenie. Wprawdzie po punktach najjaśniejszego w barwach gospodarzy Toreya Thomasa było 4:0 dla PGE Turowa, ale później wynik cały czas oscylował blisko remisu. Arbitrzy dwukrotnie nie zaliczyli punktów miejscowym, gdy byli faulowani. Denerwował się trener Jacek Winnicki, którego - aby miejscowi nie zostali ukarani przewinieniem technicznym, uspokajał Thomas. Pierwszą kwartę to jednak poznaniacy wygrali 17:12, trafiając trzy razy z dystansu. Wprawdzie w drugiej kwarcie zgorzelczanie doszli ekipę z Wielkopolski, ale ci szybko zdobywali punkty z dystansu (7 trójek w pierwszej połowie). PBG Basket grał skutecznie i zespołowo (w ciągu 20 min aż 11 asyst - dwie PGE Turowa), wygrywając pierwszą połowę meczu 37:33.

Pierwsze minuty trzeciej kwarty nie zapowiadały zmiany obrazu gry. W 23 min meczu goście wygrywali 44:33, a zespół ze Zgorzelca nie przypominał tego z czasu sezonu zasadniczego. Trener Jacek Winnicki szukał rozwiązania na dobrą postawę siódmego zespołu po sezonie zasadniczym. Na parkiecie pojawił się nawet Ivan Koljević, który w ostatnich meczach nie łapał się nawet do meczowej dwunastki.

Czarnogórzec wprawdzie nie błyszczał, ale w grze miejscowych coś drgnęło. PGE Turów zaczął grać szybciej, lepiej bronić i regularnie punktować. Po trzech kwartach to goście jednak wciąż wygrywali 53:48. "Czarno-zieloni" odzyskali prowadzenie na początku ostatniej kwarty (54:53), a pierwsze 5 min ostatniej odsłony wygrali 20:5. Rozkręcił się David Jackson, z dystansu trafiał Michał Gabiński, pod koszem nie odpuszczał Konrad Wysocki, a Torey Thomas popisywał się świetnymi asystami. Emocje były do samego końca meczu, gdyż w 37 min z dystansu trafił Cliff Hawkins i poznaniacy przegrywali tylko 66:68. Więcej zimnej krwi w końcówce zachowali jednak gospodarze i ostatecznie wygrali 71:66.

- Play-offy to inna gra niż w sezonie zasadniczym. Każdy mecz jest ważniejszy od poprzedniego - powiedział trener PGE Turowa Jacek Winnicki. Zgorzelczanie w rywalizacji do trzech wygranych objęli prowadzenie 1:0. Dziś o godz. 18 drugi mecz obu drużyn, także w Zgorzelcu.

Transmisja w TVP Sport, Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.

PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 71:66 (12:17, 21:20, 15:16, 23:13)
PGE Turów: Thomas 17 (3), Kickert 13, Wysocki 12 (2), Gabiński (2), Jackson 7, Kuebler 7 (1), Tomaszek 4, Brkić 2, Koljević 0, Bochno 0.
PBG: Tica 18, Hawkins 8 (2), Wiśniewski 8 (1), Kulig 7, Tuljković 7 (2), Miller 6 (2), Stelmach 6 (2), Ocokoljić 3 (1), Surmacz 2, Dąbrowski 1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto