MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Szlagier tylko z nazwy

Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk
PGE Turów wciąż nie może odzyskać formy z początku sezonu. Tym razem zgorzelczanie bardzo dotkliwie ulegli w swojej hali z Asseco Prokomem Gdynia 63:93. Grupka kibiców skandowała w trakcie meczu imię i nazwisko trenera czarno-zielonych, machając w jego stronę białymi chusteczkami.

Ostatni mecz w roku 2012 PGE Turów wygrał 15 lutego kiedy mierzył siły z Asseco Prokomem w 1/4 Pucharu Polski. Od tamtego momentu zespół ze Zgorzelca przegrywał mecz za meczem. Niestety złej passy w konfrontacji z mistrzem kraju nie udało się przerwać.

Goście przyjechali do Zgorzelca bez chorego Adama Łapety. Wydawało się więc, że grający pod presją gracze ze Zgorzelca mieli ułatwione zadanie. Nic takiego się nie stało. Goście z Gdyni od początku grali bardzo agresywnie, zmuszając gospodarzy to serii błędów 24 sekund. – Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Znaliśmy mocne strony zespołu ze Zgorzelca i potrafiliśmy na bieżąco odczytywać co dzieje się na parkiecie. Byliśmy zdeterminowani i głodni wygranej – powiedział gracz Asseco Prokomu Przemysław Zamojski. PGE Turów grał ospale pod obiema tablicami, a także popełnił w sumie aż 15 strat. Dobra gra w defensywie przełożyła się na postawę przyjezdnych w ataku. Ekipa z Trójmiasta raz za razem znajdywała sposób na rozmontowanie obrony PGE Turowa i po pierwszej kwarcie prowadziła aż 21:7! Po tym ciosie gospodarze nie zdołali już się podnieść. W barwach gości szalał duet Adam Hrycaniuk – Przemysław Zamojski. Obaj w całym spotkaniu zdobyli 33 punkty. Swoje zrobili też nominalni liderzy mistrza kraju – Jerel Blassingame i Donata Motiejunas.

Do przerwy goście prowadzili 43:22, a po przerwie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Obraz gry starali zmienić jedynie Konrad Wysocki i Michał Chyliński. Przyzwoicie zagrał też Ronald Moore (10 pkt., 6 asyst). Pozostali wyraźnie zawiedli.

Ostatecznie zgorzelczanie ulegli 63:93 i wciąż pozostają bez wygranej w drugim etapie rozgrywek. Warto nadmienić, że w trakcie meczu grupka kibiców skandowała imię i nazwisko trenera PGE Turowa Jacka Winnickiego, machając jednocześnie w jego stronę chusteczkami. W klubie o zmianie trenera nikt jednak nie mówi. – Jesteśmy w bardzo złej sytuacji. Gramy po prostu źle. Cały czas szukamy sposobu by wrócić jak na normalny rytm grania. Ciężko trenujemy i szukamy rozwiązania. Doświadczeni gracze muszą zdać sobie sprawę, że od ich dyspozycji wiele zależy. Biorę pełną odpowiedzialność za to co dzieje się w zespole – powiedział trener Jacek Winnicki.

PGE Turów Zgorzelec – Asseco Prokom Gdynia 63:93 (7:21, 15:22, 22:26, 19:24)

PGE Turów: Chyliński 14, Wysocki 13, Moore 10, Kickert 9, Gabiński 6, Cel 5 (1), Gustas 3, Mielczarek 3 (1), Jankowski 0, Jackson 0, Lauderdale 0, Edwards 0.

Asseco Prokom: Motiejunas 19 (1), Zamojski 17 (4), Hrycaniuk 16, Frasunkiewicz 12 (3), Blassingame 10 (2), Szczotka 6, Kuebler 6 (2), Day 4, Seweryn 3 (1), Dmitriew 0, Witka 0, Sikora 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto