18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubań: Są sztolnie pod górą!

Janusz Pawul
Badanie georadarem, a potem wiercenia
Badanie georadarem, a potem wiercenia UM LUBAŃ
Wielki sukces tropicieli historycznych zagadek! Pod Kamienną Górą w Lubaniu są poniemieckie sztolnie!

Przez 3 dni trwały odwierty na Kamiennej Górze w Lubaniu. Miały potwierdzić to, co Tomasz Bernacki odkrył w Archiwum Państwowym w Lubaniu kilka miesięcy temu, a mianowicie istnienie podziemnych sztolni z lat 40-tych XXw. Odnalezione w archiwum plany były szczegółowe, ale nie opisane i dopiero po analizie i skonfrontowaniu ich m.in. z opowieściami najstarszych mieszkańców, udało się ustalić, że przedstawiają schemat podziemnych korytarzy wydrążonych przez Niemców. Żeby to jednak potwierdzić, potrzebne były szczegółowe badania m.in. georadarem i odwierty.

W połowie listopada, dzięki pomocy miasta, prace udało się rozpocząć. Było dramatycznie. Jak sam opisuje Tomasz Bernacki:- To były długie 3 dni. Pełne napięcia i entuzjazmu na przemian ze zwątpieniem. W badaniu Kamiennej Góry lubańskim pasjonatom ze Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc pomagali specjaliści związani z miesięcznikiem Odkrywca i stowarzyszeniem Perkun. Odwierty prowadziła firma z Bolesławca.
Na miejsce wierceń wybrano zbocze od ul. Strzeleckiej.

- Pierwszego dnia, na głębokości 7,5 m sprężone powietrze zaczęło uciekać. Konsternacja. Pustka? Niestety, kamera wpuszczona do odwiertu nic nie wykazała. Wierciliśmy więc dalej do głębokości 9,2 m. Na ok. 8 m trafiliśmy na coś twardego, co skrzywiło wiertła. Znów kamera - jakaś widoczna rysa w otworze. Beton ? - relacjonuje T. Bernacki.

We wtorek od rana wiercenia trwały dalej. - Nowy otwór miał być zlokalizowany 1,5 metra obok poniedziałkowego. O godz. 13-tej na 9 metrach koniec wiercenia. Kamera - nic. Wiercimy dalej, trzeci otwór. Na 6 metrach, już przy zachodzącym słońcu, znów coś chrobotnęło i ucieka powietrze. Czyżby otwór, szczelina, rumowisko po wybuchu? Wiercimy dalej. Na twarzach podłamanie. Tyle trudu, organizacji, czasu, wychłodzenia i nerwów - na nic? Jeszcze raz analizuję mapy i... olśnienie! Wyznaczono zbyt płytko poziom stropu tunelu! Nowa nadzieja. Kończymy wiercić otwór nr 3 i wracamy do otworu nr 2. Idzie ciężko, jest ciemno, wiertnicy zmęczeni, wychłodzeni, chcą wracać. Wpatruję się w wiertło jak zaczarowane: 10,30-10,50 m. Nagle nie dowierzam oczom - poszło, wręcz wpadło w dół! Do końca, do 12,30 w głąb. Godzina 16.30. A jednak! Tunel istnieje!

Następnego dnia ekipa wraca na wzgórze i do tworu wpuszcza kamerę. Teraz już widać jak na dłoni: osypisko, ściany tunelu. Widać dwa drewniane stemple. - W drugą stronę lampa oświetliła około 30 m tunelu i ciemność - opowiada T. Bernacki.

Co dalej? - Jako Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc z pewnością podejmiemy próby odkopania wejścia, nawet gdyby to miało być robione ręcznie, szpadel za szpadlem. Do prac chce się włączyć miesięcznik Odkrywca ze swoją grupą eksploracyjną i ze swoimi saperami. Sztolnie mogą być zaminowane! Kiedy? - Wszystko zależy od zdobycia pozwoleń, głównie od konserwatora zabytków i skompletowania sprzętu. Niewykluczone, że jeszcze tej zimy, bo to dla takich prac dobry okres - zapowiada Tomasz Bernacki.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto