Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Największa tragedia w Karkonoszach. Mordercza lawina zabiła 19 osób. Minęły 54 lata od tego koszmaru

Paulina Gadomska
Paulina Gadomska
Pogoda była wyśmienita. W sam raz na górską wycieczkę. Kiedy piechurzy wyruszali na szlak 20 marca 1968 roku, nic nie przepowiadało największej tragedii w Karkonoszach. 19 z nich w góry wyszło wtedy ostatni raz. W niedzielę 20 marca minęły 54 lata od tego koszmarnego zdarzenia.

Ruszyli na szlak, pomimo ostrzeżeń

Dzień był idealny na górskie wycieczki. Tak przynajmniej zdawało się turystom, którzy postanowili zdobyć 20 marca 1968 roku Śnieżkę. W Karpaczu wiał lekki wietrzyk, świeciło piękne słońce. W górach warunki były znacznie gorsze. Od rana kolejka na Kopę była wyłączona ze względu na silny wiatr. Chętnych jednak na górskie wędrówki nie brakowało. Pracownicy ostrzegali turystów przed zagrożeniem lawinowym. Ci jednak mimo wszystko postanowili wyruszyć na szlak, jedynie niewielka grupa piechurów zrezygnowała z pomysłu zdobycia Śnieżki.

Kilkadziesiąt osób wyszło na Śląską Drogę. Po przejściu granicy lasu zaskoczył ich bardzo silny wiatr oraz słaba widoczność, którą powodował zawiewany śnieg. Kolejna grupa turystów postanowiła odpuścić sobie kontynuację karkonoskiej wyprawy. 24 osoby nie przestraszyły się pogody i zagrożeń. Ruszyły dnem Białego Jaru w dalszą wędrówkę. Dla 19 z nich była to ostatnia górska wycieczka. Lawina okazała się mordercza.

Mordercza lawina zebrała żniwo

Przed godziną 11.00 śnieg z impetem ruszył na turystów. Kataklizm trwał kilkadziesiąt sekund. Blisko 60 tysięcy metrów sześciennych osunęło się w zakręt Śląskiej Drogi.

Ogromne lawinisko liczyło kilometr długości i 40 metrów szerokości. Warstwa śniegu miała nawet do 24 metrów na czole lawiny. Pierwsi na pomoc ruszyli świadkowie tego zdarzenia. Próbowali własnymi rękoma rozgarniać śnieg i odkopać poszkodowanych. Jeden z turystów ruszył na nartach do dolnej stacji kolejki, aby poinformować o tragedii. Na pomoc ruszyli ratownicy GOPR.

Na powierzchni zabójczego śniegu utrzymało się pięciu turystów. Byli poobijani i ranni, ale przeżyli ten kataklizm. Łapali się drzew i krzaków, co pozwoliło im utrzymać się na powierzchni. Trafili do szpitala.

Akcja ratunkowa zgromadziła w ciągu dni blisko 400 osób. Każdy chciał pomóc. Ratownicy GOPR, ekipa Horskiej Służby, oddziały WOP, słuchacze szkoły oficerskiej w Jeleniej Górze, jednostki milicji obywatelskiej, straży pożarnej, mieszkańcy Karpacza, Szklarskiej Poręby i turyści. Na koniec pierwszego dnia spod śniegu wydobyto osiem ofiar. Brakowało sprzętu, a przeszukiwania lawinowiska przebiegały zbyt wolno.

Nie zrezygnowano z poszukiwań nawet w nocy. Kolejnego dnia przed południem spod warstw śniegu wyciągnięto jedenaste ciało. Ratownicy zdawali sobie sprawę, że szanse na odnalezienie żywego turysty są bardzo niewielkie.

Poszukiwania zakończone zostały czwartego dnia ze względu na pogarszające się warunki atmosferyczne. Do tej pory odnaleziono 17 ofiar morderczej lawiny. Kolejne dwa ciała zostały wydobyte spod śniegu 1 i 5 kwietnia.

Zobacz archiwalne zdjęcia z Białego Jaru!

Największa tragedia w Karkonoszach. Mordercza lawina zabiła ...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto