Jest nadzieja, że wrócą. Wiosną. Ale Jan Pawlikaniec już tęskni za przyjaciółmi. Odkąd w 1998 r. założył w Trójcy gniazdo, spod jego skrzydeł poleciało w świat w sumie już 19 zdrowych boćków, a pan Jan stał się ich wielkim miłośnikiem, znawcą i rzecznikiem. Tak, rzecznikiem, bo z całego serca zaangażował się zaszczepianie miłości do tych pięknych ptaków najmłodszym i tym trochę starszym. Organizuje wystawy, daje się zapraszać na pogadanki do szkół. I_wciąż ma wielką nadzieję, że w Trójcy stanie więcej bocianich gniazd, niż tylko jedno, to jego. - To niesamowite móc podpatrywać te ptaki, patrzeć jakie są mądre - mówi. Ogromnie cieszy się z tegorocznego przychówku, bo cztery młode to nie byle co, zważywszy choćby, że w ub. roku gniazdo stało puste. Najcieplej pan Jan wspomina jednak rok 2008, kiedy na łące przy jego gnieździe boćki urządziły sejmik przed odlotem. - Zebrało się ich ok. 60 - 70. Widok był przepiękny - wspomina. Ale też pamięta, że początki były trudne, że po tym jak z pomocą zakładu energetycznego udało mu się zamocować gniazdo na słupie, przez 4 lata stało puste. W_końcu jednak boćki się do niego przekonały. - Trzeba cierpliwości i trzeba im trochę pomóc układając na platformie gałęzie. Ptaki resztę dokończą - radzi, bo żeby zaklekotały za oknem wiosną, trzeba o tym pomyśleć już dziś.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?