Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wiadomo skąd są właściciele Pusi, ale Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt pokazuje szokujące zdjęcia. Powinni za to odpowiedzieć

Justyna Orlik
Justyna Orlik
Przez lata patrzyli, jak ich pies cierpi i nie zrobili nic, żeby mu pomóc. Internauci są zbulwersowani i chcą kary dla właścicieli, którzy dopuścili się skrajnych zaniedbań. Pies jest wyłysiały i padł ofiarą "rażących zaniedbań, wieloletniego niedbalstwa i zwykłego, ludzkiego okrucieństwa." DIOZ miał pomóc w kosztach leczenia, ale zdecydował o odebraniu psa.

W XXI wieku, kiedy tyle mówi się o ochronie zwierząt i ich prawie do godnego życia zaskakuje fakt, że wciąż znajdują się ludzie, którzy nie dbają o psy, które wzięli pod swoją opiekę. Co jakiś czas publikowane są zdjęcia kolejnych czworonogów, przechodzących prawdziwe katusze po okiem swoich właścicieli.

Historia Pusi nie jest odosobnionym przypadkiem, ale zdjęcia opublikowane w Internecie szokują. Pies, ledwo trzymający się na łapach, wyłysiały, przypominający raczej postać z horroru niż szczęśliwego i merdającego ogonem zwierzaka.

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował, że o historii Pusi nikt miał się nie dowiedzieć. Pracownicy zobowiązali się pomóc właścicielom w leczeniu psa i opłacić koszty pobytu w klinice weterynaryjnej. To znana praktyka, kiedy sytuacja materialna osób, mających pod opieką zwierzęta jest trudna. Tym razem stało się jednak inaczej. Jak tłumaczy DIOZ, obowiązkiem właściciela jest zapewnienie pupilowi odpowiednich warunków do życia: "opiekun musi dbać o swoje zwierzę, kochać je, a przede wszystkim nie traktować go w sposób przedmiotowy".

Czy to jest odpowiedzialne zachowanie? Czy tak postępują osoby, którym zależy na zwierzęciu? Gdzie byli wcześniej, gdy choroby psa miały łagodny przebieg? Dlaczego czekali do ostatniej chwili, doprowadzając suczkę do agonii? Na te pytania nie znamy odpowiedzi. Wiemy jednak, że Pusia jest zagłodzona, na głębokie i przewlekłe choroby skóry - bakteryjne, pasożytnicze i grzybicze, niewyobrażalne obustronne zapalenie uszu, a do tego anemię oraz niewydolność tarczycy. Taki stan tworzył się latami... Piękna i przemiła suczka ma dopiero 5 lat i najpewniej od szczenięcia musiała borykać się z bólem, cierpieniem i niewyobrażalnym świądem. - informuje DIOZ w mediach społecznościowych.

Pusia nie wróci już do właścicieli, a o ich dalszym losie zadecyduje sąd. Internauci mają nadzieję, że będzie dla nich surowy i wymierzy im wyrok adekwatny do przewinień.

Darowiznę na rzecz Pusi można przekazać poprzez:
zbiórkę internetową - RATUJEMY PUSIĘ
lub przelew tradycyjny - mBank S.A. 49 1140 2004 0000 3802 7654 3761
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt
ul. Przechodnia 4a, 58-560 Jelenia Góra
w tytule: znaleziona Pusia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto