Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oni chcą zarabiać, ona chce żyć

Paulina Gadomska
W Studniskach Dolnych zabytkowy folwark nabiera pięknych kształtów. Na jego terenie rozgrywa się wojna między właścicielami i lokatorką.

Rebeca i Gary Rollans z Australii kupili zabytkowy folwark w Studniskach Dolnych trzy lata temu. Zachwyciła ich okolica, zabytkowe budynki, a w ich głowach zrodził się pomysł, aby dobrodziejstwo wstecznych epok odremontować, stworzyć tu stadninę koni, agroturystykę. Własny raj na ziemi.
Ewa Sianowska mieszka tu od 17 lat. Wraz z pięcioma pozostałymi rodzinami wynajmuje lokale mieszkalne na terenie folwarku, od trzech lat od państwa Rollans.
– Z powodu pani Sianowskiej cały czas ponosimy straty. Przyjechaliśmy tutaj, żeby zrobić coś dobrego, a nie możemy w pełni skupić się na odnawianiu tego miejsca – mówi Rebeca Rollans.
Lokatorka, pani Ewa jest samotną matką, wychowującą 7-letnią Darię i 5-miesięczną Anię. Wcześniej w mieszkaniu tym mieszkała również jej mama i dwóch braci. – Nie możemy z dziećmi teraz cierpieć za to, co zrobili moi bracia. Nie mam na nich wpływu – tłumaczy.
Zanim Rebeca i Gary na stałe osiedlili się w Studniskach Dolnych, musieli pozamykać swoje sprawy w Australii. Przyjeżdżali do Polski tylko na kilka miesięcy w roku. W tym czasie dorosły brat pani Ewy, Marcin, i nieletni brat Stanisław dewastowali, rozkradali i niszczyli mienie państwa Rollans. – Kiedy wróciliśmy z Austarlii, nie mieliśmy gdzie zamieszkać. Musieliśmy zatrzymać się w hotelu, a własny dom remontować – skarży się pani Rebeca.
To jednak nie jest jedyny problem. Jak opowiada Gary Rollans, lokal, który zajmuje pani Ewa grozi zawaleniem. Zanim państwo Rollans kupili folwark, nikt nie przeprowadzał gruntownych remontów. W pozostałych pięciu mieszkaniach mieszkańcy na własny koszt remontowali domy. W przypadku Ewy Sianowskiej nie było o tym mowy.
– Podłoga w pokoju dziecięcym spadła o 5 cm w dół. Szczeliny w podłodze były tak duże, że chodzenie po deskach groziło zapadnięciem się – mówi Gary Rollans. Podobnie było w łazience. Kiedy pan Gary z pracownikiem przyszli ściągnąć deski w podłogi, żeby zobaczyć w jakim stanie są belki podtrzymujące podłogę, okazało się, że w wielu miejscach ich w ogóle nie ma. – Też jestem matką. Pani Ewa nie powinna narażać życia i zdrowia swojego i swoich dzieci – mówi Rebeca Rollans. Podłoga jest w stanie opłakanym, w każdej chwili może się zawalić. Pani Ewa nie chce jednak słyszeć o wyprowadzce. – Kiedy kupowali posiadłość, mówiłam, że podłoga jest w fatalnym stanie. Oni wtedy nie chcieli mi jej wyremontować – mówi Ewa Sianowska.
– Nie wyprowadzę się stąd, bo nie mam gdzie. W gminie nie ma mieszkań, a za 800 zł miesięcznie nie jestem w stanie utrzymać rodziny i wynająć mieszkania.
Państwo Rollans nie chcą słyszeć o pozostawieniu pani Ewy. – Od siedmiu miesięcy nie płaci za wynajem. Codziennie przyjeżdża policja, bo brat pani Sianowskiej niszczy i dewastuje budynki – opowiada Gary. Nie możemy też wyremontować podłogi, w czasie gdy ona będzie tu mieszkać, a nie chcemy, by tutaj wracała, bo nie płaci, a jej bracia nas okradają– mówi Rebeca.
Jaki masz pomysł na rozwiązanie tego konfliktu? Czy pani Ewa powinna się wyprowadzić? Wyraź opinię na www.zgorzelec.naszemiasto.pl.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto