Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podziemna trasa kopalni św. Jana w Krobicy skrywa wiele tajemnic. Czy uchodźcy z Czech schowali tutaj swój skarb?

Grzegorz Chmielowski
Podziemna trasa turystyczna "Kopalnia św. Jan" w Krobicy
Podziemna trasa kopalni św. Jana w Krobicy koło Mirska skrywa wiele tajemnic. Patrycja Ościak jest przewodnikiem sudeckim, ale ostatnio sporo czasu poświęca na śledzenie losów starych rodów czeskich. A wszystko rozpoczęło się od wizyty pewnego Niemca…

Pani Patrycja nie tylko oprowadza wycieczki turystów po Górach Izerskich czy Karkonoszach, ale też po podziemiach starej kopalni cyny i kobaltu. Jak to się stało?

Po prostu wydzierżawiła, po wygranym przetargu, podziemną trasę turystyczną „Kopalnia św. Jan” w Krobicy w gminie Mirsk, obok Świeradowa- Zdroju. Udostępnia też turystom starą wieżę ciśnień w samym Mirsku. Kopalnia i wieżą stanowią projekt turystyczny Geopark. Trasa w kopalni liczy sobie ok. 350 metrów długości, ale to tylko fragment podziemnego świata dawnych gwarków, którzy szukali tu rud cyny już od XVI wieku, a prawdopodobnie nawet wcześniej. Od „oficjalnego” korytarza odchodzą bowiem liczne sztolnie, które są zamknięte dla turystów...

- Ja też nie wiem, co tam dalej się znajduje, bo jestem tu gospodarzem niedługo - przyznaje szczerze Patrycja Ościak. Ale ostatnio coraz bardziej ją korci, by przeniknąć tajemnice długich, nieodwiedzanych przez ludzi sztolni dawnej kopalni. Dlaczego?

Poszukiwacz z Niemiec

- To było kilka miesięcy temu, jak zjawił się w naszej kopalni niemiecki turysta, pan w sile wieku, i zapytał mnie podczas zwiedzania, czy coś wiem o podziemnych sztolniach, których nie ma na mapach. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie wiem, tym bardziej że od niedawna jestem dzierżawcą.

Turystę najbardziej interesowała zamknięta sztolnia kopalni św. Jan. A wiadomo, że ma około kilometra długości. Jednak takich odnóg, dziś niedostępnych, jest w kopalni znacznie więcej.

- Po dwóch tygodniach ten turysta znów się pojawił i zapytał o to samo. Wtedy jednak powiedział ciut więcej o tym, co go ciekawi - relacjonuje Patrycja Ościak.- Otóż dokopał się do dokumentów czeskiego rodu szlacheckiego, który po przegranej bitwie w 1620 roku pod Białą Górą uciekł na północ, na ziemie śląskie - opowiada pani Patrycja. - To jest znany w historii okres prześladowania luteran czeskich przez katolików. Zabijano ich, zabierano majątki, wypędzano. Turysta z Niemiec wysnuł tezę, że ów ród czeski zabrał swoje najbardziej wartościowe dobra i gdzieś je schował po drodze. Gdzie? Z jego analizy wynikało, że właśnie w jakiejś starej sztolni u nas. I to mnie zmobilizowało, żeby rozpocząć poszukiwania... - przyznaje.

Tym bardziej że jej, przewodniczce sudeckiej, była dobrze znana historia czeskiej ucieczki w czasie wojen trzydziestoletnich przez góry na Śląsk, a nawet do Polski.

- Niedaleko nas, w lesie, jest dróżka, którą Czesi nazwali Smutna Droga. Chodzili nią do kościoła Granicznego w dzisiejszej Pobiednej po tej stronie gór, by wziąć ślub. W wyniku wojny 30-letniej uciekło ponad 400 rodów protestanckich, a z prostymi Czechami to było w sumie około 150 tysięcy osób. Część osiedliła się tutaj. Hala Izerska, Budniki, Karpacz Górny, Czerniawa... To dzięki nim powstały te górskie osady albo się rozwinęły. Bo wysoko w górach trudno było kontrolować, czy chodzą do kościoła katolickiego czy protestanckiego.

Kopalnia to ewenement, ale skarby?...

Dr Maciej Madziarz z Wrocławia od lat bada historię dolnośląskiego górnictwa i doskonale zna historię kopalni w Krobnicy. A to dlatego, że kierował projektem gminy Mirsk, który miał na celu udostępnienie jej turystom. Dr Madziarz uważa kopalnię św. Jan za ewenement, bowiem zapomniana przez świat mogła przetrwać w stanie wręcz nienaruszonym. Tak jak ją zostawili górnicy, rezygnując w końcu XVIII wieku z eksploatacji rudy cyny.
Ale jako naukowiec Madziarz nie chce się wypowiadać absolutnie o „ukrytych skarbach”. Mówi o sobie żartobliwie:

- Jestem znanym sceptykiem, jeżeli chodzi o skarby. Woli o konkretach. A są one takie, że w czasie realizacji projektu miał dostęp do starych map kopalni, sporządzonych przez pruskie komisje górnicze Fryderyka Wielkiego, archiwizowanych zaś obecnie w Katowicach. Rzeczywiście nie było na nich sztolni, które odkryto w czasie realizacji tego projektu.

- Dysponowaliśmy mapami kopalni św. Jan z XVI wieku, natomiast w pewnym momencie, podczas prac zabezpieczających, pojawił się olbrzymi wypływ wody z wyrobisk, które były płytko pod powierzchnią szybu. Nie były one zaznaczone na żadnych planach - mówi Madziarz. - Dla mnie to dowód, że górnictwo rozwijało się tam wcześniej niż w wieku XVI.

- Z technicznego punktu widzenia mogła to być doskonała kryjówka, bo utopionych w takim wyrobisku przedmiotów nie dało się szybko wydobyć. Potrzeba było lat i ogromnych pieniędzy, by te miejsca odwodnić - dodaje dr Maciej Madziarz.

Nie będę kopać w kopalni

Bierze to pod uwagę pani Patrycja, która uważa, że szukanie w ciemno to zajęcie pracochłonne, czasochłonne i nawet niebezpieczne. Zaczyna swoje poszukiwania nie od kopania w starych sztolniach, ale w archiwach, książkach i internecie.

- Jestem na etapie szperania w dziejach rodów czeskich. Może się okazać, że są tacy, którzy już ten temat drążyli - mówi szefowa kopalni św. Jan. - Być może mają jakąś wiedzę o ludziach, którzy uciekając z Czech, schowali u nas swoje majątki. Może gdzieś w jakimś archiwum są notatki, że ktoś ukrył skarby w rejonie wsi Krobsdorf, bo tak nazywała się Krobnica, albo Gieren (Gierczyn) i pojechał dalej…

Zwiedzanie

Podziemną trasę kopalni św. Jana w Krobicy można zwiedzać codziennie w godzinach 10.00- 17.00. Ostatnie wejście w weekendy, wakacje, ferie i święta o godzinie 17.00 (przy bardzo dużym ruchu wydłużamy do 18.00).

Ceny wejść to:
25 zł- osoba dorosła;
20 zł- dziecko i senior.

Po dodatkowe informacje, celem dokonania rezerwacji grupowej zapraszamy telefonicznie: 570778078 w godzinach 10-18 lub drogą mailową [email protected].

Podziemna trasa kopalni św. Jana w Krobicy skrywa wiele taje...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto