Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracują z bankrutami

(KRE)
ZGORZELEC Za poprowadzenie jednej upadłości syndyk Alina Musiałowska zarobi około 100 tysięcy złotych Alina Musiałowska, syndyk m.in. Toppingu i Famago, oprócz tych dwóch upadłości, prowadzi jeszcze siedem ...

ZGORZELEC
Za poprowadzenie jednej upadłości syndyk Alina Musiałowska zarobi około 100 tysięcy złotych

Alina Musiałowska, syndyk m.in. Toppingu i Famago, oprócz tych dwóch upadłości, prowadzi jeszcze siedem innych. Za sprzedaż pierwszej firmy zainkasuje ok. 100 tys. zł, za Famago może zarobić nawet kilkakrotnie więcej.
Za upadłość Toppingu (ogłoszoną 5 kwietnia 2004 roku) wynagrodzenie dla Aliny Musiałowskiej sąd ustalił na poziomie 40-krotnego średniego wynagrodzenia w kraju. Przyjmując za średnią 2,5 tys. zł daje to okrągłą sumę 100 tys. .
Od ogłoszenia upadłości firmy syndyk uszczknęła jednak z tej kwoty jedynie 8 tys. zł zaliczki. Do sądu wpłynął wniosek o kolejną zaliczkę. Za prowadzenie Famago Alina Musiałowska otrzyma 6 procent sumy, jaką uda jej się uzyskać ze sprzedaży zakładu. Udział jej wynagrodzenia w wartości masy upadłościowej został w tym wypadku podwyższony z uwagi na konieczność nadzorowania bieżącej pracy zakładu, który jest sprzedawany na ruchu.
Do tej pory za Famago Alina Musiałowska pobrała 20 tys. zł zaliczki. Pieniędzmi musi się jednak podzielić ze swoimi współpracownikami, których ma dwoje. Jednym z nich jest jej córka.
- Muszę pracować z osobami, do których mam zaufanie - mówi o jej zatrudnieniu Alina Musiałowska. - Każda upadłość jest prowadzona pod nadzorem sądu, który nie miał nic przeciwko temu.
Pracę Aliny Musiałowskiej, podobnie jak 70 innych syndyków działających na naszym terenie, nadzoruje Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. To sąd decyduje ile zarabiają. Wynagrodzenie jest im wyliczane dwojako: albo jako kwota równa 5 proc. wartości masy upadłości albo do wysokości 40-krotnego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.

Praca skomplikowana
Decyzja o tym, który sposób wynagradzania jest wybierany, zapada na początku procesu upadłości z uwzględnieniem wielkości upadłej firmy i poziomu skomplikowania czynności, jakie ma do przeprowadzenia syndyk.
Raz ustalone wynagrodzenie jest jedynym, które syndyk dostaje za pracę przez cały czas prowadzenia upadłości. Może więc nawet przez pięć lat pracować za grosze. Jeśli jednak pracuje na procencie od wartości, a majątek uda się sprzedać szybko, może zarobić wiele.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto