Zanim doszło do finałowej rozgrywki ze Stelmetem Zielona Góra zgorzelczanie bardzo dobrze radzili sobie w zasadniczej części sezonu. Zespół trenera Miodraga Rajkovicia w większości spotkań prezentował zespołową koszykówkę. Dobrze prezentowali się zawodnicy z pierwszej piątki, ale także kilku pojawiających się na parkiecie z ławki rezerwowych.
PGE Turów imponował zwłaszcza grą w defensywie, a także szybkim przejściem do ataku. W ofensywie ciężar zdobywania punktów brali na siebie różni koszykarze. Raz był nim Michał Chyliński, w innym meczu błyszczał natomiast Ivan Opacak, Ivan Zigeranović czy Aaron Cel. Zgorzelczanie byli w stanie wygrać z każdym. W pobitym polu zostawili m.in. Trefl Sopot, Anwil Włocławek, wygrali też w Zielonej Górze ze Stelmetem.
Im było bliżej decydujących spotkań forma PGE Turowa szła w górę. W drugim etapie rozgrywek czarno-zieloni wygrywali mecz za meczem i ostatecznie do fazy play-off przystępowali z pierwszego miejsca w tabeli. W ćwierćfinale play-off zespół ze Zgorzelca gładko rozprawił się z Polpharmą Starogard Gd. (3:0), która musiała radzić sobie bez swojego lidera Bena Mc’Cauley’a. W półfinale natomiast czarno-zieloni prowadzili już z Anwilem Włocławek 2:0 i w tym momencie mieli na swoim koncie 10 wygranych z rzędu.
Od tego momentu z formą drużyny z Dolnego Śląska zaczęło dziać się coś niedobrego. Zwiastunem słabszej postawy była porażka w trzecim meczu na Kujawach. Wówczas grający w okrojonym składzie Anwil od początku do samego końca meczu potrafił zdominować faworyzowanego przeciwnika. Niewiele brakowało by włocławianie w czwartym meczu doprowadzili do remisu. 6 sekund przed końcem dogrywki punkty na wagę finału zdobył jednak Aaron Cel. Była to 29. wygrana zespołu ze Zgorzelca w sezonie Tauron Basket Ligi.
W Zgorzelcu poczuli, że są w stanie wywalczyć upragnione złoto. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Już pierwszy mecz ze Stelmetem Zielona Góra sprowadził czarno-zielonych na ziemię. PGE Turów nie udźwignął presji, popełniał wiele niewymuszonych strat i fatalnie wykonywał rzuty wolne. To przybiło zgorzelczan, a zespołowi z Winnego Grodu dodało wiatru w żagle. Rozpędzonych zielonogórzan zawodnikom trenera Miodraga Rajkovicia nie udało się już zatrzymać i rywalizacja zakończyła się na czterech meczach.
– Jest nam bardzo przykro, bo nie tak miało to wyglądać. Wierzyliśmy w końcowy sukces, ale Stelmet w tym momencie sezonu okazał się zwyczajnie lepszą drużyną – powiedział Aaron Cel, skrzydłowy PGE Turowa.
Wcześniej zgorzelczanie dwukrotnie przegrywali w finale z Asseco Prokomem Gdynia w stosunku 1:4. W dwóch innych przypadkach drużynie z Trójmiasta ulegali po serii trwającej siedem spotkań.
Nie tylko liga
Obok występów w Tauron Basket Lidze zespół ze Zgorzelca w minionym sezonie pokazał się także w Zjednoczonej Lidze VTB. Mimo że PGE Turów wygrał tylko 4 mecze, a przegrał aż 14, to wstydu nie przyniósł. Czarno-zieloni w wielu spotkaniach rywalizowali z uznanymi markami jak równy z równym. Drużyna trenera Miodraga Rajkovicia mierzyła siły m.in. z Lietuvosem Rytas Wilno, Unicsem Kazań, czy Chimkami Moskwa. W kolejnym sezonie PGE Turów także planuje wystąpić w rozgrywkach z udziałem czołowych drużyn z Europy Wschodniej.
Grzegorz Bereziuk
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?