Gospodarze chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie i udało im się ten cel osiągnąć już w 4. min. Tobiasz Kuźniewski posłał podanie po przekątnej pola karnego gości, do piłki na piątym metrze dopadł Robert Lekszycki i po chwili Damian Wójcik musiał wyciągać ją z sieci. Chwilę później mogło być 2:0. Kuźniewski znalazł na skrzydle Mateusza Firleja, który w dziecinny sposób ograł Jakuba Stettlera i podał do nabiegającego Nikodema Siudaka. Ten uderzył z pierwszej piłki, ale trafił w poprzeczkę. Poprawną w każdym calu akcję Karkonoszom udało się przeprowadzić w 30. min. Patryk Bębenek z rzutu wolnego podał do Oskara Gizińskiego, który w narożniku pola karnego poradził sobie z Michałem Pawlaczykiem i technicznym strzałem pokonał Wójcika. Krótko po wznowieniu gry Karkonosze powinny cieszyć się z trzeciego gola. Tak się nie stało, bo Mateusz Czerwiński w przegrał pojedynek z bramkarzem Orkana.
Zemściło się to bardzo szybko, bowiem w 68. min Orkan zdobył bramkę kontaktową. Jarosław Gambal przy biernej postawie jeleniogórskiej defensywy rozegrał piłkę z Kacprem Stolarczykiem i strzałem pod poprzeczkę posłał ją do bramki gospodarzy. Gol napędził gości i choć nie mieli oni klarownych okazji, to stałe fragmenty stresowały kibiców z Jeleniej Góry.
Z dystansem do wygranej swoich podopiecznych podszedł trener Ołeksandr Szeweluchin: - Klasyczny piłkarski scenariusz. Zamiast dobić rywala, położyć go na łopatki, sami zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Chwała wszystkim chłopcom, że dowieźliśmy ten wynik i zakończyliśmy rundę zwycięstwem.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?