Polak jako broń wykorzystał rozbitą butelkę od piwa tzw. “tulipanek”. Mężczyzna zagroził pracownikom banku, że jeśli nie oddadzą mu pieniędzy - to użyje swojej broni. Pracownicy spokojnie i dobrowolnie wydali pieniądze napastnikowi. Tuż po zdarzeniu kryminalni rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Zorganizowano helikoptery patrolujące Zgorzelec i Görlitz. Wzmożono patrole policyjne i kontrolę na granicy. Kryminalni zaangażowali także psa śledczego, który podążał tropem przez sąsiednią dzielnicę, aż zgubił ślad. Zaledwie jeden dzień po zdarzeniu, w sobotę, w centrum handlowym przy ul. Nieskyer w Görlitz, 42 latek sam podszedł do policjantów i przyznał się do napadu. Twierdził, że nie może już znieść stresu związanego z poszukiwaniami. Mężczyzna trafił do aresztu, z którego zaledwie kilka dni przed napadem wyszedł...
Rabuś twierdzi, że pieniądze z napadu zgubił podczas ucieczki przed policją.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?