Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z tornistrem przez Nysę

Janusz Pawul
– Jeśli chodziły do przedszkola, powinny mieć również szansę uczenia się w niemieckiej szkole podstawowej – uważa Joanna Sawerska, mama Wiktorii i Alicji.
  FOT. janusz pawul
– Jeśli chodziły do przedszkola, powinny mieć również szansę uczenia się w niemieckiej szkole podstawowej – uważa Joanna Sawerska, mama Wiktorii i Alicji. FOT. janusz pawul
ZGORZELEC Zgorzelec i Goerlitz nie mają umowy o nauczaniu dzieci w podstawówkach Polskie dzieci mogą chodzić do niemieckiego przedszkola, gimnazjum, bez większych problemów studiują.

ZGORZELEC

Zgorzelec i Goerlitz nie mają umowy o nauczaniu dzieci w podstawówkach

Polskie dzieci mogą chodzić do niemieckiego przedszkola, gimnazjum, bez większych problemów studiują. Nie mogą jednak uczęszczać do szkoły podstawowej, tzw. Grundschule.
– Nie rozumiemy tego – dziwią się rodzice.
– To bardzo mocno ułatwiłoby im start do dalszej edukacji

Do pierwszej klasy gimnazjum Annenschule w Goerlitz poszło w tym roku 12 polskich dzieci. W sumie uczy się ich tam już 48. Do niemiecko-polskiego przedszkola uczęszcza za Nysę 12 maluchów w wieku od 3 do 5 lat. Ich rodzice chcieliby posłać pociechy także do niemieckiej podstawówki.

Babcia odprowadza
– Dzieci, które chodzą do przedszkola w Goerlitz, powinny mieć możliwość uczenia się tu także w szkole podstawowej. Powinny dostać tę szansę – uważa Joanna Sawerska, mama Wiktorii i Alicji. Podobnie myśli także Krystyna Jarymowicz ze Zgorzelca, babcia czteroletniej Oli z przedszkola przy Consulstrasse. – Gdyby była taka możliwość, na pewno odprowadzałabym ją tu do szkoły – mówi.

Polska historia
Jest wprawdzie sposób, by polskie dzieci chodziły do niemieckiej podstawówki, ale obarczony wieloma niedogodnościami. Trzeba uzyskać od dyrektora polskiej szkoły zgodę na naukę poza placówką i zameldować dziecko u znajomych w Goerlitz. Tyle tylko, że wówczas pociecha musiałaby w Polsce zdawać egzaminy klasyfikacyjne, które sprawdzałyby, czy opanowało materiał objęty polskim programem nauczania.
Takie rozwiązanie nie odpowiada Dariuszowi Gonczowskiemu, którego czteroletni syn Konrad już drugi rok chodzi do niemiecko – polskiego przedszkola w Goerlitz. Pan Dariusz chętnie posłałby go także do niemieckiej Grundschule, ale pod warunkiem, że utworzona zostałaby niemiecko – polska klasa, w której dzieci uczyłyby się o literaturze, historii i kulturze nie tylko Niemiec, ale i Polski.

Lepiej niż tata
Jeśli tak się nie stanie, Konrad pójdzie do pierwszej klasy w Zgorzelcu. Aby nie zapomnieć języka, będzie chodził na kursy. – Byłoby szkoda, bo choć dopiero rok jest w przedszkolu, wszystko już rozumie i potrafi się wypowiedzieć po niemiecku. Mówi już lepiej niż ja, chociaż studiuję w Niemczech – śmieje się Gonczowski.

Wspólny program
Wszystko jednak wskazuje na to, że przynajmniej na razie, mały Konrad będzie musiał szlifować język na kursach. – Mamy podpisane porozumienie ze stroną niemiecką dotyczące przedszkoli i gimnazjum. Umowy obejmującej szkołę podstawową nie mamy – przyznaje Barbara Majecka, naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miasta w Zgorzelcu. Jak tłumaczy, podpisanie takiego porozumienia nie jest łatwe, bo zgodę musi wydać dolnośląski kurator oświaty i Urząd Szkolny w Bautzen. Wiąże się to także
z koniecznością opracowania wspólnego niemiecko-polskiego programu nauczania. Naczelnik Majecka zapewniała nas, że postara się załatwić tę sprawę pomyślnie dla rodziców. •

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto