Zakazy wstępu i znicze na nieczynnym basenie w Lubaniu. 16-latek zmarł niedawno po upadku ze skoczni

Zjawiskowy niegdyś kompleks powstał pod koniec lat 30. ubiegłego wieku i był podobno najwyżej położonym basenie w całej Europie. Korzystali z niego również mieszkańca Lubania, ale od dawna świecił pustkami. Na ziemi walały się rozbite butelki po wypitym alkoholu, ściany przyozdobiono sprejem, a w pustostanach pomieszkiwali bezdomni. Miasto miało nawet kilka koncepcji na odbudowę obiektu, ale żadna z nich nie wypaliła.

Z informacji podanych przez policję wiemy, że na nieczynnym już basenie w Lubaniu zginął 16-latek. Ojciec tego samego dnia na komendzie zgłosił jego zaginięcie i nikt wówczas nie spodziewał się tragicznego finału poszukiwań. Policjanci, którzy pojechali radiowozem szukać chłopca trafili na teren parku w Kamiennej Górze.

- Chłopiec został odnaleziony przez policjantów i osoby trzecie w rejonie nieczynnego zbiornika wodnego. Mundurowi natychmiast przystąpili do resuscytacji, jednak nie udało się przywrócić czynności życiowych 16-latkowi. Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratura - informowała asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń.

Tragedią do dziś żyją mieszkańcy Lubania, a w szczególności młode osoby, które nie potrafią sobie wyobrazić jak mogło do tego dojść.

Dziś odwiedziliśmy teren nieczynnego basenu. Poustawiano tu z każdej strony tabliczki z zakazem wstępu. Znajdują się również na budynku oddalonym nieco od głównego kompleksu. Miejsce jest zarośnięte, ale tuż przy głównej skoczni zostały ustawione znicze. Jest ich kilka. Część z nich znajduje się na samej górze. To stąd spadł 16-latek, który zginął na miejscu, w największej niecce basenu i mimo prób ratowników nie udało się go uratować. Teren basenu jest nadal nieogrodzony i łatwo można się tam dostać. Jest niebezpiecznie z uwagi na spore ubytki zniszczonej budowli.

Jak wygląda nieczynny basen po tragedii do jakiej doszło 13 października?