Częstochowa: zgłosił włamanie, którego sam był sprawcą...
Z policjantami z Koniecpola telefonicznie skontaktował się 52-letni mieszkaniec Przyrowa. Mężczyzna twierdził, że do mieszkania jego matki ktoś się włamał. Na miejsce został skierowany policyjny patrol, który potwierdził zgłoszenie.
- Okno w łazience było wepchnięte do środka, a z mieszkania zniknęły pieniądze należące do 77-latki - mówi aspirant sztabowy Barbara Poznańska, oficer prasowy policjantów z Częstochowy.
W sumie łupem złodzieja miało paść dwa tysiące złotych. Mundurowi na miejscu włamania nie zastali zgłaszającego, a jedynie jego matkę i brata.
- W tym samym czasie - mając informację o włamaniu w tym miejscu - kierownik Komisariatu Policji w Koniecpolu, st. asp. Piotr Bladziak, przekazał interweniującym policjantom, że sprawcą może być sam zgłaszający... Aspirant był kiedyś dzielnicowym w tym rejonie i doskonale wszystko pamięta... Jak się okazało, informacja byłego dzielnicowego okazała się trafiona - dodaje aspirant sztabowy Barbara Poznańska.
Kryminalni od razu ustalili miejsce pobytu 52-latka i pojechali pod wskazany adres. Mężczyzna był pijany. Początkowo zaprzeczał całemu zdarzeniu i zapewniał, że nie ma z tym nic wspólnego.
- Kiedy stróże prawa przeszukali mu pomieszczenie, odnaleźli skradzioną gotówkę. Wtedy włamywacz przyznał się do winy. Od razu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Gdy już wytrzeźwiał, został przesłuchany i usłyszał zarzut - wyjaśnia aspirant sztabowy Barbara Poznańska.
Wyrodnemu synowi za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.
Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?