Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec: Bitwa o przetarg

Janusz Pawul
Ryszard Lewandowski nie może się pogodzić z tym, że starostwo chce sprzedać jego parking na wolnym rynku
Ryszard Lewandowski nie może się pogodzić z tym, że starostwo chce sprzedać jego parking na wolnym rynku Janusz Pawul
Duży teren w centrum miasta z zapisami w planie zagospodarowania przestrzennego umożliwiającymi prowadzenie w zasadzie dowolnej działalności. To była tykająca bomba zegarowa, która właśnie zaczyna eksplodować.

Zgorzeleckie starostwo, czym tylko może, stara się łatać dziury, które zaczęły wyłazić w budżecie. Jednym ze sposobów ma być zwiększony plan sprzedaży powiatowych nieruchomości. W tym celu zatrudniony został nawet specjalny pełnomocnik. Wielkimi sukcesami pochwalić się raczej nie może, choć trzeba przyznać, że udało się właśnie sprzedać dawne schronisko młodzieżowe w Łagowie. Kupcy zapłacili za nie 403,5 tys. zł. Tyle tylko, że chcieli budynek nabyć już ponad rok temu, ale radny powiatu Grela zaproponował wtedy, żeby w Łagowie urządzić placówkę opiekuńczą dla dzieci i kwestia sprzedaży została zamrożona. Za to teraz pełnomocnik ma pełne pole do popisu, zwłaszcza, że wokół jednej z nieruchomości wystawionych przez powiat na sprzedaż właśnie zaczął eskalować konflikt.

Chodzi o teren odziedziczony przez starostwo po wojsku u zbiegu ulic Poniatowskiego i Traugutta. Samorządowcy zdecydowali, że będzie on wystawiony na przetarg. Ta decyzja wywołała jednak ostry sprzeciw dotychczasowych dzierżawców, którzy twierdzą, że prowadzą w tym miejscu swoje interesy od ponad 10 lat i zgodnie z prawem, należy im się prawo kupna tej nieruchomości bez przetargu.
- Myśmy umowy dzierżawy zawierali jeszcze z wojskiem. Starostwo nas jedynie odziedziczyło i nigdy nie traktowało najlepiej – mówi Ryszard Lewandowski, który na spornym terenie prowadzi parking.
U zbiegu Traugutta i Poniatowskiego funkcjonuje także hurtownia materiałów elektrycznych.
Według przedsiębiorców, starostwo wystawiając ten teren na przetarg, wykazuje się złą wolą, dlatego, że zgodnie z przepisami, gdy dzierżawa jest dłuższa, niż 10 lat (a tu tak jest), samorząd może zbyć nieruchomość bez przetargu dotychczasowym dzierżawcom. – Ale z nami na ten temat nikt w ogóle nie rozmawia – oburza się Ryszard Lewandowski. – A przecież my na tym terenie prowadzimy swoje firmy, płacimy podatki, dajemy ludziom pracę! To nic nie znaczy? - pyta.

Bogusław Białoń, sekretarz zgorzeleckiego starostwa, nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że z dzierżawcami nikt się nie konsultował. - Rozmowy na ten temat trwały przeszło 2 lata i na każdym kroku podkreślaliśmy, że teren będzie wystawiony na sprzedaż – zapewnia. - Nie naruszamy żadnych przepisów. Mało tego, ogłaszając przetarg jesteśmy przekonani, że mamy rację. Musimy przecież jako samorząd tak gospodarować mieniem, żeby było to w jak najlepszym interesie powiatu. A ogłaszając przetarg mamy szansę uzyskać lepszą cenę sprzedaży – wyjaśnia. - Choć i dla nas, i dla dotychczasowych dzierżawców najlepsza byłaby taka sytuacja, żeby to właśnie oni wygrali przetargi, stali się właścicielami tego terenu i prowadzili tam dalej swoje interesy – zaznacza Bogusław Białoń.
Dzierżawcom trudno się z tym jednak zgodzić. Boją się, że wystawione na przetarg działki w centrum miasta staną się łatwym łupem dwóch największych graczy na rynku zgorzeleckich nieruchomości, tj. Artura Toronowskiego lub Christosta Papanaum. Dlatego zapowiadają, że w przypadku przetargu będą walczyć ze starostwem o swoje prawa w sądzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto