Dziś sportowy Turów to głównie koszykówka i żeglarstwo. Nie ma już sekcji bokserskiej, a ta brydżowa zmieniła klubowe barwy i teraz sympatycy tego sportu grają pod szyldem Nysy Zgorzelec. Nie święcą już takich triumfów jak przed laty, ale kondycja brydża w mieście nad Nysą wciąż jest niezła. Wciąż rozgrywane są turnieje towarzyskie, na które regularnie przychodzi po kilkanaście par. - Sportowo gramy w lidze okręgowej - mówi Stanisław Janiak, który w brydża licytuje już 25 lat. - Namówił mnie Jan Pawlikaniec, spodobało mi się i już tak zostało - śmieje się. Sam Jan Pawlikaniec do dziś zaraża brydżem. Jest dyplomowanym trenerem tej gry po warszawskiej AWF. Rusza właśnie z zajęciami szkółki brydżowej dla młodzieży. Zajęcia odbywają się co środę w LO im. Śniadeckich. - Spróbować mogą nawet 10-latki, oczywiście za zgodą dorosłych - zastrzega.
Nestorem zgorzeleckich brydżystów jest Józef Stankiewicz. Ma 71 lat, gra od 50. - To wspaniała rozrywka - zachęca. Wspiera go w tym m.in. Ewa Nazaruk, która w brydża gra z mężem Piotrem. - Brydż w domu bardzo pomaga, mamy wspólną pasję, mamy o czym rozmawiać - śmieje się.
Zgorzeleckich brydżystów można spotkać co wtorek wieczorem w pomieszczeniach nowo wybudowanego budynku na stadionie Nysy Zgorzelec przy ul. Maratońskiej.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?