Mieszkańcy ul. Bolesławieckiej w Zgorzelcu są odcięci od świata. - Córka z dwójką dzieci idzie prawie godzinę do przedszkola - mówi Grażyna Sokołowska, mieszkanka domu wielorodzinnego przy ul. Bolesławieckiej 25. I dodaje, że nie chodzi o odległość od miasta, ale o warunki. - W zeszłym roku połamałam wózek wnuczki idąc poboczem, a trzy lata temu nogę na ul. Paluszyńskiego.
Ul. Bolesławiecka jest częścią drogi wojewódzkiej nr 351. Mimo że szeroka, nie ma chodnika. - Dzieci do szkoły, ludzie do sklepu, czy lekarza muszą iść ulicą - mówi Stanisława Kobes, mieszkanka tej części miasta. - Te kocie łby są śliskie i nierówne, a kierowcy nie jeżdżą tu 40 km na godzinę. Potrafią stukać się w głowę, gdy synowa z wózkiem prowadzi Laurę do przedszkola. Przy ul. Bolesławieckiej mieszkają osoby starsze poruszające się o kulach, matki z dziećmi, uczniowie podstawówek, emeryci, ale i ludzie, którzy codziennie rano muszą iść do pracy. - My nie chcemy wiele. 300 metrów bylejakiego chodnika lub wyrównania pobocza, ale w zimie trzeba go je będzie odśnieżać - mówi pani Grażyna.
- Taka inwestycja możliwa jest wyłącznie w oparciu o program realizowany przez DSDiK. Zakłada on, że w miejscach, w których droga wojewódzka przebiega przez miejscowości, lokalne władze samorządowe wnioskują o remonty i przebudowy dróg. Muszą jednak pokryć 50 proc. kosztów - tłumaczy Krzysztof Kiniorski, rzecznik prasowy DSDiK.
W Urzędzie Miasta w Zgorzelcu tłumaczą, że nie wiedzieli o tym, że trzeba złożyć wniosek i pokryć połowę kosztów inwestycji. Jeszcze wczoraj w tej sprawie miało się odbyć spotkanie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?