Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec: Najgorsze 8 godzin w ich życiu

Janusz Pawul
Mariusz Tureniec, Andrzej Wybult
Mariusz Tureniec, Andrzej Wybult Janusz Pawul
Były starosta zgorzelecki Mariusz Tureniec i jego kierowca Andrzej Wybult odznaczeni medalami za odwagę

Medal za ofiarność i odwagę w obronie życia i mienia przyznaje Prezydent RP. Mariusz Tureniec i Andrzej Wybult dostali go za postawę w czasie powodzi stulecia, która 7 sierpnia 2010 roku nawiedziła Ziemię Zgorzelecką.

Obaj, gdy Bogatynia była już pod wodą, a fala powodziowa sunęła w stronę Zgorzelca, zdecydowali się przejechać zalany odcinek szosy bogatyńskiej, by dotrzeć do sztabu kryzysowego przy starostwie. Dziś zgodnie przyznają, że to były najtrudniejsze momenty w ich życiu...

- Byłem święcie przekonany, że powinienem być wtedy w Zgorzelcu, by koordynować akcję ratowniczą. Kiedy dotarliśmy w rejon Niedowa, woda już przelewała się przez drogę. Nie było jednak informacji, że może dojść do przerwania zapory na Witce. Zresztą, kilka pojazdów przed nami przejechało ten odcinek szosy, a my mieliśmy wysokie, terenowe auto - opowiada.

- Zdecydowaliśmy się jechać, ale wóz zgasł na środku tej zalanej drogi. I wtedy przyszła woda. Siedzieliśmy w aucie, widzieliśmy, że idzie. Pytałem starostę, co robić. Powiedział, żebym otworzył drzwi i się ewakuował. Ale wystawiłem nogi i nurt był bardzo rwący, nie dało się wyjść - opowiada Andrzej Wybult. - Kiedy auto wypełniło się wodą, spróbowaliśmy wypchnąć przednią szybę nogami. Nabraliśmy powietrza i pchaliśmy. Kompletnie nic nie było widać, a do tego auto zaczęło koziołkować. W końcu udało nam się wypchnąć szybę i wydostać z samochodu. Nie mam pojęcia jak. Nie umiem pływać! Już na powierzchni chwyciłem się drzewa. Kilka metrów dalej był starosta. On też trzymał się drzewa - wspomina kierowca. Za chwilę przyszła jednak kolejna fala. - Zerwało nas i znów byliśmy w wodzie. Znów uratowały nas gałęzie. Krzyczeliśmy do siebie. Wiedziałem, że kierowca jest cały. Wołałem, on odpowiadał. Potem on wołał, ja odkrzykiwałem - wspomina M. Tureniec.

Woda porwała ich po godz. 17-tej. Ratunek przyszedł ok. 2 w nocy. To było najgorsze 8 godzin w ich życiu.
- Czy dziś bym pojechał? Nie wiem. Nie chciałbym tego przeżyć jeszcze raz, nawet za kumulację z totolotka - mówi Andrzej Wybult.
- Gdyby zaszła potrzeba, ja bym pojechał. Na pewno! - deklaruje Mariusz Tureniec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto