Kiedy temperatury spadają poniżej zera i spadnie śnieg, problem tymczasowo znika. Gdy nadchodzi odwilż, powraca i budzi przerażenie u tych, którzy są skazani na skorzystanie z laboratorium medycznego przy szpitalu Jana Pawła II w Zgorzelcu.
Dojście do laboratorium, z powodu rozbudowy oddziału ratownictwa medycznego i wiat dla karetek pogotowia jest od kilkunastu tygodni możliwe jedynie od strony ulicy Broniewskiego.
I to nie jedyne utrudnienie. Część przyszpitalnego parku i tym samym niestety drogi dojścia do laboratorium została rozjeżdżona przez samochody dojeżdżające do budowy. Efekt jest taki, że przy dodatnich temperaturach całość przypomina grząskie bagno i nie mam mowy, żeby dojść na wyniki lub po ich odbiór nie tytłając butów w błocie. Niektórzy ryzykują i przedzierają się po betonowym murku. Ale to niebezpieczne, można spaść.
Dyrektor Zofia Barczyk, którą zapytaliśmy o błotniste dojście do laboratorium, przeprasza za tę sytuację. Jak mówi, złożyło się na nią wiele spraw, ale zapewnia, że zrobi wszystko, żeby teren przy szpitalu i dojście do laboratorium jak najszybciej uporządkować i umożliwić pacjentom dotarcie tam suchą nogą. Zapowiada też, że docelowo przejście do laboratorium będzie uruchomione przez szpital.
Niestety, błoto to nie jedyny problem dla osób odwiedzających zgorzelecki szpital. Inny to chroniczny brak miejsc parkingowych.
Niektórzy nic sobie nie robią nawet z zakazu wjazdu i nie tylko wjeżdżają, ale także parkują samochody na dojeździe do głównego wejścia do szpitala, który jest jednocześnie drogą do lądowiska dla helikopterów medycznych.
Pewności nie mamy, ale kilka z tych samochodów rozpoznaliśmy jako auta lekarzy zatrudnionych w szpitalu. Ich znaki nie obowiązują?
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?