Przekazał pan już komuś połowę swojej diety, zgodnie z tym, co obiecywał? - pytamy Mariana Kałużę ze Zgorzelca, który w ostatnich wyborach skutecznie ubiegał się o mandat radnego miasta.
- No, nie. Jeszcze nie. Ale rozliczę się na koniec każdego roku. W pierwszej kolejności przeznaczę pieniądze dla działkowiczów, bo sam jestem działkowiczem - odpowiada samorządowiec.
- Ale wcześniej deklarował pan przekazanie pieniędzy na biedne dzieci - przypominamy.
- I to podtrzymuję. Jest przecież Dzień Dziecka i na pewno bardzo pięknie go urządzimy. Zgromadzimy środki i wtedy ewentualnie pięknie urządzimy - zapowiada Marian Kałuża.
My wciąż pytamy: - Nie wycofuje się pan więc ze swojej obietnicy?
- Oczywiście, że nie. Podtrzymuję, że będę przekazywał pieniądze z diety. Jak ja bym mógł z domu wyjść, gdybym obiecał i nie dotrzymał słowa!
- Ale do tej pory jeszcze nikomu pan nic nie dał?
- Nie dałem, bo nie mogłem, bo jeszcze nie dostałem. Chyba tylko jedna dieta do tej pory była - mówi radny Kałuża.
Wybory samorządowe były 21 listopada ub.r. Rada ukonstytuowała się w grudniu. Mamy luty. Diety były więc co najmniej dwie. A pieniądze, które co miesiąc pobierają radni w formie diety jako rekompensatę za utracone dochody w czasie wykonywania mandatu radnego są wcale niemałe. To prawie 1200 zł na rękę, bez żadnych odtrąceń i podatku. Diety radnych, którzy pełnią w radzie określone funkcje są jeszcze wyższe. I tak, przewodniczący rady ma co miesiąc w kopercie 2 064 zł; wiceprzewodniczący 1 940 zł; przewodniczący komisji stałych rady 1 940 zł, a wiceprzewodniczący komisji stałych 1 837 zł.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?