Zgorzelec: Sex biznes umiera?

Reymonta, Struga, Okrzei, Krańcowa, Daszyńskiego, Lubańska. Te adresy w Zgorzelcu każdy taksówkarz kilka lat temu wymieniał na jednym oddechu. Podobne miejsca były też w Jerzmankach, Łagowie i Jędrzychowicach. W latach 90-tych mieściły się tam agencje towarzyskie, do których całymi tabunami walili Niemcy, którzy przez rozporek poznawali siłę Deutsche Mark, a potem Euro.

Niedawno głośna była afera związana z zatrzymaniem poznańskich taksówkarzy, którzy pobierali specjalne opłaty od agencji towarzyskich za dowożenie do nich klientów. W Zgorzelcu ten proceder był znany już w latach 90-tych! Teraz jednak już nie dostarcza zysków liczonych w tysiącach. Ale też nic dziwnego, bo i liczba agencji towarzyskich w Zgorzelcu i okolicach drastycznie się skurczyła.

Dziś w mieście działa już tylko jeden taki przybytek i po jednym w Jędrzychowicach i Jerzmankach. Przynajmniej oficjalnie, o ile można tak powiedzieć. Agencje to teraz kluby nocne lub pensjonaty.

Antoni Owsiak ze zgorzeleckiej policji potwierdza, że są pod dyskretną obserwacją. Ale też zaznacza, że sama prostytucja nie jest w Polsce zabroniona. Karane jest jedynie czerpanie z niej korzyści. A te są chyba coraz mniejsze. Dlaczego inaczej puste budynki po dawnych night klubach przy Struga w Zgorzelcu, czy w Jerzmankach byłyby wystawione do sprzedaży? - Klientów, jeszcze kiedy ja jeździłem, było coraz mniej - mówi pan Michał, emerytowany taksówkarz. - 15 lat temu jednej nocy miałem po 3 - 4 kursy. 5 lat temu, jak wiozłem jednego klienta na 3 dni to było dobrze - wspomina.

- Teraz agencje nie są już potrzebne - wyjaśnia informatyk Marek Kostecki. - Większość tego biznesu przeniosła się do internetu. To tak, jak z zakupami. Ten sam towar można kupić taniej i bez pośredników w sieci. Niepotrzebne są sklepy, za które trzeba płacić czynsz, sprzedawcy i pracownicy ochrony. Teraz wystarczy kilka kliknięć, żeby wyświetliło się zdjęcie poszukiwanego towaru, jego cena i warunki transakcji - tłumaczy.