Zgorzeleccy samorządowcy zapowiedzieli tej wiosny prawdziwą ofensywę przeciwko właścicielom psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. - Chcemy czystych trawników, zieleńców, chodników i ulic - piszą urzędnicy w specjalnie wydanej ulotce.
- A co z nami? - pytają mieszkańcy bloków przy ul. Wyspiańskiego. - My chcemy czystych okien i parapetów - mówią. Oni też mają problem z odchodami. Nie psów jednak, a ptaków. Konkretnie dzikich gołębi, które zagnieździły się w okolicy. - My wiemy, że ptaki nie mają właścicieli i nie można ich ukarać za to, że brudzą. Ale wiemy też, że tak bardzo brudzą, bo jest wiele osób, które pod naszymi oknami je dokarmia - mówi Edward Ciura i zaprasza do siebie.
W jego mieszkaniu już na pierwszy rzut oka widać zabrudzone okna. - Żona co kilka dni myje i co kilka dni są znów brudne - pokazuje gospodarz. To sprawka gołębi, które gnieżdżą się na dachu. Ten sam problem ma także Iwona Jeleń. - Mam już tych ptaków tak serdecznie dość, że chętnie bym się stąd wyprowadziła - mówi mieszkanka ul. Wyspiańskiego 21. Jej okna są przydymione od dołu od ptasiego bombardowania. Cały parapet pokrywa gruba warstwa nawozu. - Jesteśmy kompletnie bezsilni - mówią lokatorzy. - Byłem w tej sprawie w spółdzielni mieszkaniowej, rozmawiałem z kierownikiem i z panią wiceprezes. Ale nikt nie chce nam pomóc - skarży się pan Edward. Jest przekonany, że problem udałoby się ograniczyć, gdyby spółdzielnia postawiła znak zakazujący dokarmiania ptaków.
- Nie ma takiego znaku - rozwiewa nadzieje lokatorów Roman Latosiński, szef zgorzeleckiej straży miejskiej. - A nawet, gdyby go ktoś wymyślił, to strażnicy i tak nie mieliby podstaw do tego, żeby karać za dokarmianie ptaków. Nie ma takiego przepisu - tłumaczy szef SM.
Mieszkańcy ul. Wyspiańskiego są załamani. Czy nie ma na ptaki sposobu? - pytają.
- Sposób jest! - zapewnia Krzysztof Kania z Lubania, który niedawno miał podobny problem. Rozwiązał go kupując elektroniczne urządzenie do odstraszania ptaków. - To taka syrena, która imituje odgłosy ptaków drapieżnych. Wystawia się ją za okno, włącza i przestraszone gołębie odlatują - tłumaczy. Syrenę kupił w internecie. Kosztowała 130 zł.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?