Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo PGE Turowa. Zgorzelczanie pokonali Stal

Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk
Po niepowodzeniach w Lublinie oraz Zielonej Górze koszykarze PGE Turowa Zgorzelec wreszcie poznali smak zwycięstwa. Po dramatycznej końcówce zielono-czarni zwyciężyli BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 80:76 i odnieśli pierwsze zwycięstwo w PLK.

Uwaga konkurs!
Jesteś fanem Klubu Koszykarskiego PGE Turów Zgorzelec? Możesz wygrać podwójny bilet na następny mecz Turowa, który odbędzie się w Zgorzelcu 13 października. Jak to zrobić? Zadzwoń do naszej redakcji we wtorek 10 października o godz. 13:00 pod numer 75 55 13 333 i odpowiedz na pytanie:Z jaką drużyną zagra PGE Turów Zgorzelec w nadchodzącym meczu? Dla uczestników konkursu mamy 3 podwójne zaproszenia na najbliższy mecz.

Od początku mecz był niezwykle zacięty. To jednak goście cały czas utrzymywali się na prowadzeniu. Po trafieniu Adama Łapety ostrowianie prowadzili 12:8. PGE Turów nie pozwalał jednak odskoczyć swoim konkurentom. Ostatecznie m.in. po akcji 2+1 Duane’a Notice’a goście po pierwszej kwarcie prowadzili 21:16. Zaraz na początku drugiej części meczu zgorzelczanie wzięli się za zmniejszanie strat. Dzięki późniejszemu trafieniu Jakuba Patoki doprowadzili do remisu. BM Slam Stal szybko jednak była w stanie opanować sytuację. W pewnym momencie goście wygrywali różnicą pięciu oczek. Zespół trenera Mathiasa Fischera nie odpuszczał i ponownie zdołał odrobić straty. Po akcji 3+1 Stefana Balmazovicia (12 punktów w pierwszej połowie) PGE Turów nie tylko odrobił straty, ale też wyszedł na pierwsze w meczu prowadzenie. Ostatecznie jednak po trójce Grzegorza Surmacza pierwsza połowa zakończyła się remisem 38:38.
Po zmianie stron zespół z przygranicznego miasta zwietrzył swoją szansę i uwierzył, że może pokusić się o premierową wygraną. Aktywny pod koszem był Bradley Waldow, który wygrywał podkoszową walkę z rywalami. Głównie dzięki akcjom Amerykanina oraz dwóm trójkom Camerona Ayersa gospodarze uciekli nawet na osiem punktów. Zespół z Ostrowa Wlkp. w grze utrzymywali Aaron Johnson i Grzegorz Surmacz, ale ostatecznie po 30 minutach gry PGE Turów prowadził 58:50. Stal w czwartej kwarcie zdołała jednak odrobić straty z nawiązką. Na minutę przed końcem po trójce świetnego Balmazovicia znów był remis. Na nieszczęście gości w kluczowym momencie meczu nie mógł brać udziału Aaron Johnson, który w nieszczęśliwych dla siebie okolicznościach złamał nos. W nerwowej końcówce gospodarze zachowali więcej zimnej krwi i ostatecznie wygrali 80:76. -

Źle zaczęliśmy sezon i tej wygranej bardzo potrzebowaliśmy. Wierzę, że teraz będzie tylko lepiej. Musimy jednak ciężko pracować. Przed nami mecz z drużyną z Gliwic, z którą dwa razy spotkaliśmy się przed sezonem. W tych meczach mieliśmy wzloty i upadki. Będziemy pracować nad ustabilizowaniem formy i grą na równym, dobrym poziomie

- powiedział po meczu Bartosz Bochno, kapitan PGE Turowa. Kolejny mecz z GTK Gliwice PGE Turów rozegra w swojej hali w piątek o godzinie 18.30.

PGE Turów Zgorzelec - BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 80:76 (16:21, 22:17, 20:12, 22:26)

PGE Turów: Balmazović 20 (4), Ayers 17 (2), Waldow 14, Borowski 11 (1), Han 8, Mack 4, Patoka 2, Bochno 2, Jarecki 0.

BM Slam: Notice 17 (1), Skifić 17 (2), Surmacz 16 (2), Łapeta 12, Johnson 6, Ochońko 6, Łukasiak 2, Kostrzewski 0, Majewski 0, Kulka 0.

Francis Han w meczu z BM Slam Stal zdobył dla PGE Turowa 8 punktów, miał 6 zbiórek i zaliczył 4 asysty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto