MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Na Hegemona, czyli samorządność Wojciecha Szczurka bez odwrotu [FELIETON]

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski Przemyslaw Swiderski
Poszedłem ostatnio na posiedzenie jednej z rad dzielnic. Nie, nie jest to moje hobby i mam co robić w życiu. Ot, ciekawość badacza i osobiste zaangażowanie.

Radni dzielnicy, zaskoczeni niesamowitym tłumem mieszkańców, który przyszedł na posiedzenie, niezbyt wiedzieli, jak poradzić sobie z takim przejawem aktywności obywatelskiej. Przewodniczący spróbował zatem nałgać mieszkańcom, że niestety nie może wprowadzić ich propozycji do porządku obrad, bo w ogóle nie ma prawa zmienić porządku obrad. Później, gdy manipulacja została obnażona, cześć radnych próbowała jeszcze opowiedzieć mieszańcom jak bardzo powinni być zadowoleni z rzezi komunikacji, czym nieco rozbawili gości, którzy docenili absurdalny humor. Ostatecznie jednak vox populi – vox Dei, zatem rada przyjęła dość oczywistą i słuszną uchwałę, że popiera głos mieszkańców zawarty w ich petycji sprzeciwiający się uderzających w nich zmianom w komunikacji miejskiej. To, że przewodniczący rady dzielnicy bojąc się konfrontacji z mieszkańcami ucieka się do takich zagrań, to oczywiście słabe, ale ja o czymś innym.

Otóż na tej sesji był jeden z radnych miasta z prezydenckiej Samorządności, próbujący brać udział w dyskusji z mieszkańcami, mocno sfrustrowany tym, jak został przez nich w ostatnich dniach potraktowany i uznany za wroga lokalnej społeczności. A przecież, gdy jak inni radni miasta, milczał w tej sprawie, to wiódłby żywot szczęśliwy i beztroski, udając, że go w ogóle nie ma. Wziął jednak temat na klatę i w tej beznadziejnej walce poległ – bo polec musiał. Poległ, bo próbował bronić i uzasadniać decyzji, których nikt z nim (nie tylko z mieszkańcami) nie konsultował. Poległ, bo nie miał szans pokazać się jako reprezentant mieszkańców w rozmowach z prezydentem, za to pokazał się jako reprezentant prezydenta w rozmowach z mieszkańcami.

Nie taka jest rola radnego – a na pewno nie tak ją wymyślił ustawodawca. Ale Gdynia wszak jest innowacyjna i u nas jest inaczej. Prezydent zdecyduje i wdroży, radni Samorządności potulnie przyklepią, a później – albo przemykają opłotkami licząc, że zaraz sprawa ucichnie, albo jak ów radny – próbują podjąć dyskusje. Zamiast być tymi, którzy mówią: „Prezydencie Szczurku, dopóki mnie nie przekonasz, że to najlepsze rozwiązanie i nie pokażesz mi możliwych alternatyw – nie zagłosuje!” wolą być tymi, którzy mówią: „Prezydencie Szczurku, daj się przekonać, że to co zrobiłeś naszymi rękami, powinniśmy nieco złagodzić, bo lud gniewny i zły!”. Z okien prezydenckiej limuzyny nie widać tłoku w autobusach, a gdy jedzie szybko, nie widać również tłumów oczekujących na przystankach. Na rady dzielnic gdyński władca nie chodzi, więc z gniewem ludu się nie spotka – wyśle tam żołnierzy, którzy kuszeni wizją dobrotliwego uśmiechu władcy pójdą i dadzą się obić. Trochę poboli i przestanie, a Wojciech przecież doceni. No właśnie – czy aby na pewno? A jeśli jego pogonią – co wtedy?

A najgorsze jest to, że minęliśmy już ten moment, gdy można było mieć nadzieje, że ktoś z tego towarzystwa się zatrzyma i opamięta, poczuje zawstydzenie a ucisk w sercu stanie się nieznośny. Oni już wiedzą, że przekroczyli Rubikon, że nie da się już zawrócić. Car nie wybaczy, a lud nie przebaczy i nie będzie słuchał ekspiacji. I dlatego w środę grzecznie, całą potulną siedemnastką, przegłosowali kolejny wzrost podwyżek cen komunikacji. Już nawet zero rozterek, wątpliwości czy dylematów.
Jest jak w Kajku i Kokoszu, gdy Hegemon podpalał wieże oblężniczą, by żaden ze zbójcerzy nie mógł się wycofać i musiał atakować gród Mirmiła. Po drugiej stronie forsowanego ogrodzenia oczywiście był Łamignat z ekipą i karcił srogim klapsem nieudolnych napastników. Ale ci wystraszeni i oczadziali żołnierze, na których pokrzykiwał szef, a za plecami płonęła wieża oblężnicza, nie mieli już wyboru. Wygląda, że zbójcerze z Samorządności też już nie mają. Dawajcie Łamignata i będziemy karcić!

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana, a Samorządność Wojciecha Szczurka zasłużyła na solidnego klapsa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Na Hegemona, czyli samorządność Wojciecha Szczurka bez odwrotu [FELIETON] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto