Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie oddałeś książki? Spodziewaj się windykacji.

Karolina Niemczyk
Nie oddałeś książki? Spodziewaj się windykacji. Miejska Biblioteka Publiczna w Zgorzelcu ma nowy sposób na nieuczciwych czytelników. Do najbardziej opornych, którzy nie zwracają książek, może przyjść list windykacyjny.

Nie oddałeś książki? Spodziewaj się windykacji.
Jeśli przez ponad rok nie zwróciłeś do Miejskiej Biblioteki w Zgorzelcu wypożyczonej książki, możesz spodziewać się wezwania do zapłaty od firmy windykacyjnej. Placówka co roku traci przez nieuczciwych czytelników nie tylko pieniądze, które wydała na zakup pozycji, tracą na tym inni mieszkańcy, którzy nie mogą wypożyczyć niezwróconej książki. - To nasze wspólne dobro. Zasoby Miejskiej Biblioteki Publicznej mają służyć społeczeństwu. - mówi Maria Kret z MBP w Zgorzelcu – A jeśli tracimy książki nie może spełnić swojej misji. - dodaje.
Jak podkreśla dyrektor zgorzeleckiej placówki współpraca z firmą windykacyjną nie jest działalnością celowo wymierzoną przeciw czytelnikom. - Działa to raczej w formie straszaka. Windykacja to naprawdę ostateczność. - mówi Danuta Korejke, dyrektor MBP w Zgorzelcu – Przez długi czas staramy się zachęcić naszych czytelników by oddali książki na drodze polubownej. Dzwonimy, wysyłamy zawiadomienia. Przynajmniej raz w roku organizujemy tzw. miesiąc przebaczania. Oznacza to, że przetrzymywane książki można zwrócić bez ponoszenia kary finansowej. Firma windykacyjna wkracza dopiero w momencie kiedy ktoś nie zwraca książki przez rok i dłużej. - opowiada Korejke.
Faktem jestem, że jeśli trafi się na listę firmy windykacyjnej jako dłużnik, informacja ta przekazywana jest również do Biura Informacji Kredytowej. W takiej sytuacji z powodu jednej czy kilku książek można wyrobić sobie złą opinię kredytową, a banki nie będą chciały udzielać pożyczek. Między innymi z tego względu Miejska Biblioteka Publiczna w Bogatyni nie podjęła działalności windykacyjnej. - Zgłosiła się do nas taka firma jednak odmówiliśmy współpracy. - mówi Anna Małek, starszy bibliotekarz – Rozumiem, że niektóre biblioteki decydują się na coś takiego bo nie ukrywam, że jest to dla nas strata finansowa. W Bogatyni zauważyliśmy jednak, że spadła nam w ostatnim czasie liczba czytelników dlatego z tymi, którzy zostali chcemy utrzymać dobry kontakt. Oczywiście najbardziej brakuje nam książek naukowych, które do nas nie powróciły, zazwyczaj były to pojedyncze egzemplarze. Teraz niestety inni nie mogą z nich skorzystać. Dzwonimy i wysyłamy wezwania do naszych czytelników. Spora część jest zwracana. Zdarza się, że książki są do nas wysyłane np. z Wrocławia jeśli ktoś wyjechał z Bogatyni. Liczę na to, że kiedyś wszystkie do nas wrócą. - mówi Małek.
Z podobne założenia wychodzi Miejska Biblioteka Publiczna w Lubaniu. Tam również bibliotekarze z niechęcią podchodzą do firmy windykacyjnej. - My odzyskujemy książki starymi, sprawdzonymi metodami. - mówi Ewa Żbikowska z MBP – Najwięcej przetrzymanych książek odzyskujemy w miesięcy kiedy można je oddać bez płacenia kary. Czytelnicy przychodzą, przepraszają. Znamy ich wszystkich z widzenia, niektórych nawet z imienia i nazwiska dlatego nie wyobrażam sobie nasłać na kogoś windykacji. Poza tym w minionym roku na 1300 wypożyczonych książek nie wróciło zaledwie 30. Uważam, że nie jest to warte podjęcia aż tak radykalnych kroków. - dodaje Żbikowska.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto