Dworce kolejowe w Zgorzelcu, Lubaniu i Bolesławcu. Jedne pięknieją, inne nadal popadają w ruinę [ZDJĘCIA]

Na przestrzeni ostatnich miesięcy wyremontowano dwa dworce kolejowe. Jeden w Bolesławcu, drugi w Węglińcu. Oba to zabytkowe obiekty, które istniały na długo przed wybuchem II wojny światowej. łączny koszt renowacji zabytkowego wnętrza i budynku w Bolesławcu kosztował 19,6 mln zł brutto i był szesnastym projektem sfinalizowanym w województwie dolnośląskim w ramach Programu Inwestycji Dworcowych na lata 2016-2023. Kolejnym jest dworzec w Węglińcu, który wyposażono nawet w kącik zabaw dla dzieci i salę kinową. Koszt jego remontu był dwa razy większy i wyniósł ostatecznie ponad 41 mln złotych brutto.

Ten dworzec jako budynek od dawna nie funkcjonuje. Mało tego. Z Krzewiny Zgorzeleckiej odjeżdżają tylko niemieckie pociągi. Niemcy poruszają się do stacji przez pieszą kładkę z miasteczka Ostritz, leżącego na terenie Saksonii. Dworzec nie doczekał się remontu i prawdopodobnie jeszcze długo nie doczeka, bo nie ma tego w planach.

Dworzec w Zgorzelcu i Zawidowie to fatalna wizytówka dla obu miast, przy czym budynek położony przy ul. Tuwima doczekał się licznych memów i z miesiąca na miesiąc wygląda coraz gorzej. Obiekt został sprzedany prywatnemu inwestorowi, który w tym miejscu miał wybudować nowoczesną galerię na miarę XXI wieku. Do realizacji planów, ku wściekłości magistratu i mieszkańców nigdy nie doszło, a w lipcu 2021 roku prezesa spółki zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Jak dziś wyglądają dworce w okolicy? Przygotowaliśmy dla was galerię ze zdjęciami.