Zgorzelec: firmy przewozowe znowu w konflikcie? Kierowca chciał być lepszy od konkurencji?
- Kierowca firmy Astel zaoferował, że zawiezie nas do Zgorzelca za niższą cenę, dokładnie za 5 złotych - mówi Małgorzata Przybylska, pasażerka.
– Zgodziłam się. Wszystko było dobrze, ale kiedy kierowca zauważył busa konkurencyjnej firmy Bieleccy zaczął go wyprzedzać. Według mnie jechaliśmy około 120 na godzinę! Wyglądało to tak, jakby kierowca naszego busa chciał prześcignąć konkurenta i zwinąć mu klientów sprzed nosa na przystanku. Takie wyprzedzanie powtórzyło się kilka razy. Przed Zgorzelcem kierowca zahamował tak ostro, że ludzie się poprzewracali, ja siedziałam zaraz za kierowcą i w ostatniej chwili złapałam się czegoś, żeby nie uderzyć w szybę, która mnie oddzielała od kierowcy – zrelacjonowała feralną podróż.
Antoni Owsiak, oficer prasowy zgorzeleckiej komendy poinformował nas, że 21 lipca oficer dyżurny komendy w Zgorzelcu otrzymał telefoniczne zgłoszenie o kierującym busem, wykonującym niebezpieczne manewry na trasie Bogatynia – Zgorzelec. -
- Zgłaszający poinformował, że kiedy jechał busem z pasażerami, jadący przed nim, kierujący także busem do przewozu osób, wyprzedzał go w miejscach niedozwolonych, zajeżdżał mu drogę zmuszając do gwałtownego hamowania. Policjanci zatrzymali kierującego wskazanym pojazdem, którym okazał się 39-letni mieszkaniec powiatu lubańskiego - informuje Owsiak.
- W tej chwili prowadzone jest postępowanie w sprawie powodowania zagrożenia w ruchu drogowym na drodze publicznej oraz o inne wykroczenia drogowe, których miał się dopuścić 39-letni kierowca - dodaje.
Zgorzelec: firmy przewozowe znowu w konflikcie? Właściciel zaprzecza: nie było zatrzymania
Właściciel firmy Astel Andrzej Steleżuk, poproszony o komentarz stwierdził, że zatrzymanie kierowcy nie jest prawdą i dał do zrozumienia, że cała sytuacja została ukartowana przez konkurencyjną firmę.
- Bieleccy ciągle próbują nas zdyskredytować, proszę sobie poczytać, co o nas wypisują, to nieprawda, że nasz kierowca wyprzedzał, on jest znany z wolnej jazdy - podkreśla.
Steleżuk odniósł się także do relacji świadków.
- I co z tego, że są świadkowie, łatwo jest wsadzić do busa podstawioną osobę i kazać jej mówić coś, co zaszkodzi konkurencji. Takich świadków to ja też mogę mieć - bulwersuje się właściciel firmy.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy także jednego z kierowców zawodowych jeżdżących w powiecie zgorzeleckim.
- My, zawodowi kierowcy w szczególności musimy dbać o bezpieczeństwo innych osób na drodze. Gdybym był szefem tej firmy ten człowiek zostałby zwolniony - powiedział kierowca, który zastrzegł anonimowość.
autor: Sylwia Trzonkowska
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?