Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec, szpital: awantura o serce

TOK
Zgorzelec, szpital: Pan Jurewicz z matką, która dwa tygodnie wcześnie miała zawał serca, czekał na badanie pięć godzin
Zgorzelec, szpital: Pan Jurewicz z matką, która dwa tygodnie wcześnie miała zawał serca, czekał na badanie pięć godzin TOK
Zgorzelec, szpital. Wiesław Jurewicz został oskarżony przez lekarkę pogotowia o naruszenie nietykalności cielesnej. Mężczyzna zaprzecza takiej wersji i walczy o swoją niewinność przed zgorzeleckim sądem.

Zgorzelec, szpital: to nie tak miało wyglądać...

Wiesław Jurewicz nie spodziewał się, że wizyta z chorą matką w pogotowiu będzie miała swój finał przed sądem. Wszystko zaczęło się w maju 2010 roku...
Gdy po dwóch tygodniach od zawału serca jego matka poczuła się źle, postanowił zawieźć ją do zgorzeleckiego szpitala. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie przebieg wizyty. Przedłużający się pobyt wzbudził niepokój Jurewicza.
– Po dwóch godzinach pierwszy raz zapytałem, co się dzieje z matką, bo nadal czekała na lekarza – mówi Jurewicz. Personel medyczny nakazał mężczyźnie opuszczenie gabinetu. Ten dostosował się do polecenia i poczekał kolejną godzinę. – W końcu matka sama wyszła z gabinetu i powiedziała, że już nie ma siły czekać – relacjonuje.
Druga próba rozmowy z personelem medycznym zakończyła się takim skutkiem jak pierwsza. Po prawie pięciu godzinach Jurewicz wszedł do gabinetu lekarskiego i stanowczo zapytał, dlaczego jego mamy nie zbadano przez ponad pięć godzin. – Pani doktor powiedziała, że nie jestem pępkiem świata i mam natychmiast opuścić pokój.
Doszło do utarczki słownej pomiędzy mężczyzną i lekarką Anną Leszkiewicz.
– Po chwili doktor wyszła zza biurka, złapała mnie za palec i próbowała wypchnąć za drzwi – dodaje. Mężczyzna bronił się.

Zgorzelec, szpital: lekarz jednak zbadał matkę Jurewicza

Co ciekawe, po całym zamieszaniu matkę Jurewicza zbadał kardiolog, który ocenił stan kobiety jako poważny i nakazał pozostanie w szpitalu.
W szpitalu pojawili się policjanci. Wysłuchali obu wersji zdarzenia, a w ciągu następnych dni przesłuchali Jurewicza w komendzie.
Po kilku dniach Jurewicz otrzymał pismo, z którego dowiedział się, że wobec niego sąd za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego zarządził 500 złotych grzywny. Lekarka zeznała, że Jurewicz uderzył ją pięścią w brzuch, a następnie kilka razy pięścią uderzył ją w klatkę piersiową. – To kompletna bzdura! – denerwuje się Jurewicz. – W życiu nie podniosłem ręki na żadną kobietę. Po takich ciosach kobieta miałaby widoczne obrażenia, a tymczasem wróciła normalnie do pracy – dodaje.
Po prośbie Jurewicza sąd zawiesił zapłatę grzywny na okres próby 2 lat. Gdy wydawało się, że to już koniec, w listopadzie ubiegłego roku mężczyzna otrzymał pismo z prokuratury, w którym wezwano go do zapłaty 900 złotych na rzecz Stowarzyszenia „Nasze Zdrowie” tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i straty moralne wynikające z naruszenia nietykalności i czci Anny Leszkiewicz. Skąd takie wezwanie? Wniosek o takie zadośćuczynienie złożyła lekarka.
Jurewicz znajduje się w trudnej sytuacji materialnej i poprosił o umorzenie zapłaty. Niestety, prokuratura odrzuciła jego wniosek i wniosła do sądu pozew o zapłatę 900 złotych na rzecz stowarzyszenia.
– Nie zgadzam się z tym i nie zapłacę tej kwoty, ponieważ jestem niewinny. Nie uderzyłem pani doktor i będę walczył o sprawiedliwość do końca – zapowiada Jurewicz.
Próbowaliśmy skontaktować się z lekarką pogotowia. Gdy miała dyżur, przekazała, że nie chce rozmawiać, a gdy jest w pracy, to nie udziela wywiadów.
Pierwsze przesłuchanie Jurewicza w sądzie zaplanowano na 18 marca.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto