Ryszard Droszcz: Osobowość Roku 2014 Gazety Wojewódzkiej

Ryszard Droszcz wygrał plebiscyt na Osobowość Roku 2014 Gazety Wojewódzkiej. Przeczytaj pełny wywiad z radnym Zgorzelca.

Od wielu lat zasiada Pan w Radzie Miasta Zgorzelca. Co przez ten czas zmieniło się w mieście?

Ryszard Droszcz: Jestem radnym Zgorzelca od 2002 roku. W tym czasie bardzo wiele się zmieniło na lepsze, ale myślę, że to wciąż mało. Nasze miasto nadal posiada szereg atutów, które nie są do końca wykorzystane, a które mogłyby podnieść naszą konkurencyjność. Jeśli chodzi o najważniejsze inwestycje, które przeprowadzono w Zgorzelcu, to z pewnością zaliczyłbym do nich rewitalizację Przedmieścia Nyskiego. Cieszę się, że w tamtym rejonie miasta, przy ul. Daszyńskiego, wybudowano nowoczesny plac zabaw dla dzieci. Trochę mniejszy, ale również o wysokim standardzie, pojawił się przy ul. Cienistej, obok mostu Jana Pawła II. Jeśli mówimy o tym rejonie miasta, to nie należy zapomnieć o kompleksowej przebudowie parków. Park Błachańca w ciągu ostatnich dwóch lat zmienił się nie do poznania - wybudowano tam bardzo lubiany przez dzieci Fort Bolka i Lolka. Skwer ks. Jerzego Popiełuszki też odzyskał blask – piękna fontanna, która była nieczynna od wielu lat, dziś działa i jest podświetlana każdego wieczora. Nie zapominajmy także o Parku Nadnyskim, gdzie powstały alejki spacerowe i ścieżki rowerowe. To jedno z ulubionych miejsc, zarówno mieszkańców Zgorzelca, jak i Goerlitz. Dodajmy do tego szereg remontów ulic i chodników, choćby ul. Armii Krajowej, gdzie wykonano nową kanalizację deszczową i przebudowano jezdnię, ul. Francuską i wiele, wiele innych. Pozytywnych zmian, które nastąpiły podczas mojej aktywności samorządowej, jest naprawdę wiele.

Co w ciągu najbliższych 4 lat chciałby Pan jeszcze zrobić dla miasta?

Chciałbym skupić się na wielu sprawach, zresztą program, z jakim startowałem w wyborach z ramienia Porozumienia Prawicy, jest naprawdę bardzo ambitny. Za priorytet uznałbym modernizację dróg, chodników oraz oświetlenia ulicznego, gdyż niektóre latarnie w mieście nie były wymieniane od 30 lat! Należałoby też przeprowadzić rewitalizację podwórek śródmiejskich, szczególnie tych usytuowanych przy zabytkowych kamienicach. Uważam, że trzeba zmodernizować basen w Zgorzelcu, aby mieszkańcy korzystali z tego, co mamy na miejscu. Obecnie wielu z nas odwiedza basen w Goerlitz, bądź w Bolesławcu. Zależy mi też na wspieraniu i promowaniu sportu wśród dzieci i młodzieży.

O Zgorzelcu i Goerlitz mówi się Europa-Miasto. Czy jest to tylko hasło reklamowe obu miast, czy idą za tym wymierne korzyści?

W żadnym wypadku nie jest to hasło reklamowe. Koncepcja Europa-Miasta jest wpisana w strategię rozwoju obu miast, a właściwie jednego miasta, łączącego dwa zaprzyjaźnione państwa. Wspólnie działamy przecież na tle kulturowym, politycznym, biznesowym i naukowym. Podejmujemy wspólne inicjatywy, chociażby polsko-niemieckie sesje. Dzięki tej współpracy powstało niedawno otwarte Europejskie Centrum Edukacyjno-Kulturalne MEETINGPOINT MUSIC MESSIAEN. Podobnych wspólnych przedsięwzięć jest naprawdę wiele.

W Bogatyni radni na minionej sesji Rady Miasta, rozważali możliwość obniżenia swoich diet. Czy myśli Pan, że w Zgorzelcu również powinno się na ten temat podjąć?

Przede wszystkim diety włodarzy oraz radnych powinny być jawne, nic też nie stoi na przeszkodzie, aby je obniżyć. Zgorzelca nie stać na to, by radni otrzymywali tak wysokie diety (ok. 1.200 zł - red.). Dieta radnego to przecież czasami równowartość całej pensji mieszkańca Zgorzelca, podczas gdy dla radnych, mających stałą pracę, dieta stanowi tylko dodatkowe źródło przychodu. Zaoszczędzone pieniądze można byłoby przeznaczyć na ciekawe inwestycje lub po prostu na pomoc potrzebującym.

Jak Pan myśli, dlaczego mieszkańcy Zgorzelcu od wielu lat wybierają tych samych radnych, w tym również Pana? Czy w takim składzie Rada Miasta jest po prostu skuteczna, a mieszkańcy darzą Was zaufaniem?

Jeżeli chodzi o mnie to uważam, że wyborcy doceniają to, co robię dla nich i dla miasta. Jestem im za to bardzo wdzięczny. To jest dopiero początek funkcjonowania Rady Miasta w obecnej kadencji, jednak jeśli dla wszystkich radnych priorytetem będzie dobro Zgorzelca, to jestem pewien, że spełni ona oczekiwania mieszkańców.

Jest Pan nie tylko radnym, ale też od kilkudziesięciu lat przedsiębiorcą. Zatrudnia Pan pracowników. Czy w Zgorzelcu przydałoby się więcej miejsc pracy? Co zrobić, żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali za chlebem?

Problemem emigracji powinien zajmować się Rząd, a tymczasem z kraju wyjechał nawet nasz były premier. A co możemy zrobić w naszym regionie? Przede wszystkim zaoferować młodym ludziom godne warunki do życia. Trzeba zachęcać przedsiębiorców do inwestowania w Zgorzelcu i na terenie naszego powiatu, a wraz z tymi działaniami powstaną nowe miejsca pracy, wzrosną pensje i poprawi się jakość życia mieszkańców. Cieszmy się, że póki co wciąż funkcjonują dwa wiodące podmioty - kopalnia i elektrownia, które zatrudniają wiele tysięcy osób. Obawiam się jednak momentu, kiedy i tam skończy się praca. Wtedy Zgorzelec może czekać podobny los, jak coraz bardziej opustoszałe Goerlitz. Już dziś samorządowcy i przedsiębiorcy muszą przewidzieć skutki tych nieuchronnych procesów. Musimy zacząć tworzyć konkretną alternatywę, która za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat pozwoli naszemu regionowi przetrwać i rozwijać się po zakończeniu pracy kombinatu turoszowskiego.