Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektrownia Turów. Roman Walkowiak poza PGE.

TOK
Roman Walkowiak (z prawej) i Stanisław Żuk (z lewej). W Turowie nie ma już żadnego z nich
Roman Walkowiak (z prawej) i Stanisław Żuk (z lewej). W Turowie nie ma już żadnego z nich Janusz Pawul
Elektrownia Turów: To już pewne - Roman Walkowiak przestał pełnić funkcję dyrektora zakładu. Zarząd Polskiej Grupy Energetycznej cofnął mu pełnomocnictwa do rządzenia zakładem już w zeszłym tygodniu.

Elektrownia Turów: Roman Walkowiak czeka na decyzję rady powiatu

Wiadomo, że Walkowiak nie odebrał ich, bo przed tym gdy wezwano go do Bełchatowa, poszedł na zwolnienie lekarskie i cały tydzień nie pojawił się w pracy. Oficjalnie spółka milczy i nie odpowiedziała na kilka naszych pytań dotyczących powodów decyzji.
Z Romanem Walkowiakiem skontaktowaliśmy się telefonicznie, ale nie chciał rozmawiać o zamieszaniu, które dzieje się wokół jego osoby. – Nie komentuję tej sprawy, bo nie są to informacje dla mediów – powiedział dyrektor.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, co znajduje się w uzasadnieniu decyzji zarządu. Pojawia się tam 26 zarzutów wobec sposobu sprawowania funkcji przez Walkowiaka. W większości chodzi o sprawy techniczne i funkcjonowanie elektrowni, ale rozlicza się go między innymi za przerwanie tamy na Witce (podczas powodzi w 2010 roku - red.) oraz za wybuch w elektrowni. Ponadto Walkowiakowi zarzuca się, że nie wdrażał efektywnie procesu restrukturyzacji w zakładzie i zbyt dużą awaryjność pracy Elektrowni. – Romek po prostu nie zwalniał ludzi, to nie podobało się władzom PGE – dodaje anonimowy informator, pracownik elektrowni. Nasz rozmówca nie wierzy też w zapewnienia o tym, że decyzja nie ma podstaw politycznych.
– Ktoś od dawna zbierał na niego haki i czekał na odpowiedni moment, a ten pojawił się, jak doszło do zmian w zarządzie PGE – wyjaśnia.

Najpierw Matuszewska, później Kilian. Teraz Walkowiak.

Przypomnijmy, że jakiś czas temu z zarządu spółki została odwołana wiceprezes Bogusława Matuszewska, a następnie zrezygnował sam prezes Krzysztof Kilian. W branży mówi się, że Walkowiak był właśnie „człowiekiem” Matuszewskiej. Lokalni działacze podkreślają, że nieprawdą jest stwierdzenie, że to zmiana na stanowisku szefa dolnośląskiej platformy mogła być powodem odsunięcia Walkowiaka. Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskich struktur PO o ruchach kadrowych w Turowie dowiedział się z mediów.
Kto po Walkowiaku? Okazuje się, że następcę znaleziono bardzo szybko. Już w poniedziałek, 16 grudnia w Turowie pojawił Artur Kin, który został przedstawiony załodze jako nowy dyrektor. Kin był wcześniej prezesem Elektrowni Puławy.

Rada powiatu zagłosuje nad wnioskiem o odwołanie

Zaznaczmy, że Roman Walkowiak jest także radnym powiatu zgorzeleckiego, więc by skutecznie go odwołać zarząd Polskiej Grupy Energetycznej musi zwrócić się do rady.
Wiadomo, że w wniosek dotarł już do biura rady. Jeżeli okaże się, że zawiera wszystkie wymagane dokumenty, głosowanie odbędzie się 30 grudnia na sesji rady powiatu zgorzeleckiego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto