Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Europamiasto Zgorzelec- Goerlitz: za czym tęsknimy?

Paulina Gadomska
PAG
Pracownicy transgraniczni od 4 maja mogą już swobodnie przekraczać granicę. Jak się okazuje nie tylko im zamknięte granice doskwierają. Inni mieszkańcy Europamiasta tęsknią. Za czym?

Dla mieszkańców Zgorzelca i Goerlitz granica od wielu lat była tylko umownym określeniem. Europamiasto funkcjonowało jako jedność praktycznie w każdej dziedzinie. Przepływ towarów, turystów, klientów, pracowników odbywał się na bieżąco i w sposób naturalny.

Zamknięte ze względu na pandemię koronawirusa granice sprawiły, że mieszkańcy obu stron Nysy Łużyckiej uświadomili sobie jak ważna była dla nich ta druga strona.

4 maja granica została otwarta dla pracowników transgranicznych oraz uczniów, którzy naukę odbywają w drugim państwie. Dla pozostałych mieszkańców pogranicza swobodne przechodzenie na drugą stronę nadal jest niedostępne.

- Brakuje mi rodziców. Ja mieszkam od ośmiu lat w Goerlitz- tutaj mam dom, pracę. Rodzice od zawsze mieszkają w Zgorzelcu. Jesteśmy niby blisko, ale tak daleko od siebie- opowiada pan Radosław, który nie widział swoich bliskich od marca. - Dzwonimy do siebie, ale to nie to samo. Tęsknimy i mamy nadzieję, że zaraz znów będziemy mogli się zobaczyć.

To nie jest odosobniony przypadek, gdy część rodziny mieszka po polskiej, a druga część po niemieckiej stronie Nysy Łużyckiej. Tak funkcjonuje Zgorzelec- Goerlitz.

- Ja wiem, że teraz to nie jest najważniejsze, ale ja tęsknię za starym miastem w Goerlitz, za wycieczkami na wygasły wulkan Landeskrone czy jezioro Berzdorfsee. To są niby takie drobne rzeczy, bez których można się obejść, ale to była nasza codzienność. Bez problemu mogliśmy udać się do niemieckiego sąsiada i korzystać z uroków tego pięknego terenu- zaznacza pani Małgosia ze Zgorzelca.
Za klientem tęsknią również sprzedawcy, bo nie ma co ukrywać- bardzo dużo mieszkańców Goerlitz przyjeżdżało na zakupy właśnie do Zgorzelca.

- Niemcy u nas kupowali wszystko- papierosy, paliwo, ale i przyjeżdżali na zakupy spożywcze. Odczuwamy ich brak w portfelu. Marzy nam się otwarcie granic- mówi pan Zbigniew, zgorzelecki przedsiębiorca.

Ale i my jeździliśmy na zakupy do Goerlitz.

- Są takie produkty, które wolę kupić w Niemczech. Mają zupełnie inną chemię czy słodycze. Niby ta sama, znana marka, a efekty zupełnie inne. A na ulicę Berlińską lubiłam pójść popatrzeć za ciuchami- opowiada pani Justyna.

Granice póki co mają zostać zamknięte do 13 maja. Niewiadomo czy w tym terminie zostaną znów otwarte- o tym zadecyduje rząd. Nie brakuje również osób, które o ponownie otwartych przejściach granicznych dla wszystkich, nie chcą nawet słyszeć.

- W Niemczech jest bardzo dużo chorych. Po co to otwarcie? Dobrze jest jak jest. Przynajmniej spokojniej możemy spać. A tak będą jeździć w tą i z powrotem. Nie jest nam to potrzebne. Pracowników też niepotrzebnie puścili. Mogli siedzieć w Polsce i tu pracować albo zostać w Niemczech i nie przynosić nam tu wirusa- bulwersuje się 59- letnia pani Jadwiga ze Zgorzelca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto